Po przegranym finale ludzie w Paryżu wyszli na ulice i zdemolowali miasto. Świat obiegły zdjęcia, na których niszczone są auta i witryny sklepowe. Policja musiała rozganiać chuliganów.
- Trudno tutaj analizować. Takie rzeczy mogłyby wydarzyć się tylko we dwóch miejscach we Francji - w Paryżu i Marsylii - mówi Piotr Wojtyna. - Należy to niemal do tradycji. Gdyby PSG wygrało, na pewno byłoby więcej radości i prawdziwej fety, choć do zamieszek też by pewnie doszło. Podchodzę do tego spokojniej, bo nie chodzę w takie miejsca. Interesuje mnie wyłącznie piłka nożna - dodaje polski trener we Francji.