Bij mistrza. Teraz albo... nigdy Orlenu Wisły?
Pełne trybuny, zawodnicy europejskiej klasy i wielka motywacja, by złamać dominację Łomży Vive Kielce. Orlen Wisła Płock od dawna nie deptała tak mocno po piętach Łomży Vive.
- Zastanawiam się, czy jeszcze kiedyś będą mieli tak dużą szansę. Po pierwsze to efekt tego, że Wisła utrzymała swój skład i nie było w niej wielu zmian od pewnego czasu. Widać przy tym rękę trenera Sabate. Wisłę przyjemnie się ogląda, to ułożona piłka ręczna. Aż korci, żeby doszło do zmiany warty, ale z drugiej stronie mówimy przecież o meczu z Łomżą Vive, czołowym zespole Europy, który właśnie świetnie zaprezentował się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów - komentuje dla nas trener MMTS-u Kwidzyn Zbigniew Markuszewski.
Orlen Wisła Płock stopniowo zbliżała się do odwiecznych rywali, o czym świadczą też wyniki spotkań za kadencji Sabate (trzy remisy i wygrana). Mecz w rundzie jesiennej zakończył się minimalną porażką 26:27.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Justyna Kowalczyk-Tekieli wyglądała zjawiskowo. A to był zwykły spacer- Nie powiem nic odkrywczego - spodziewam się meczu na styku i piłki ręcznej na najwyższym poziomie. Po stronie Wisły atut własnej hali, ale niedawno Łomża Vive pokazała w Lidze Mistrzów, że nie robi jej to różnicy. Zresztą kielczanie jak mało kto potrafić zebrać szyki na najważniejsze spotkania. Nie ma sensu dyskutować o lepszej formie na danej pozycji, w takich meczach liczy się postawa całej siódemki. Nawet jeśli mówi się o możliwych nieobecnościach, to takie spotkanie, w którym będą chcieli zagrać wszyscy chodzący na własnych nogach - podkreśla trener Azotów Robert Lis.
Pierwszy gwizdek 24 maja o godz. 19.15 w płockiej Orlen Arenie.