Telekom Veszprem gotowy na podbój Europy. "W tym roku towarzyszy nam mniejsza presja"

Getty Images / Martin Rose / Na zdjęciu: Manuel Strlek
Getty Images / Martin Rose / Na zdjęciu: Manuel Strlek

Półfinałowym rywalem Łomży Vive Kielce będzie w sobotę Telekom Veszprem. W węgierskim zespole występuje Manuel Strlek - skrzydłowy, który przez sześć lat reprezentował żółto-biało-niebieskie barwy.

Chorwat dołączył do zespołu z województwa świętokrzyskiego w 2012 roku. To był jego pierwszy zagraniczny przystanek, wcześniej talent rozwijał w mieście, w którym się urodził - w Zagrzebiu. Z kieleckim zespołem wygrał Ligę Mistrzów, a dwa lata później przeszedł do Telekomu Veszprem. W polsko-węgierskich bojach Strlek grał już wielokrotnie po obu stronach barykady.

- Cieszę się, że znów jesteśmy razem w Kolonii. Zawsze gramy bardzo fajne mecze, które dobrze się ogląda. Myślę, że każdy ma swoje szanse na zwycięstwo - powiedział nam przed sobotnim starciem.

Zespoły z Kielc i Veszprem zmierzą się w pierwszym półfinale, pojedynek rozpocznie się o godzinie 15:15. Węgrzy są jedyną ekipą, która dotychczas nie wygrała Ligi Mistrzów. Przedstawiciele klubu jednak stanowczo odrzucają od siebie rolę faworyta i na każdym kroku podkreślają, że w tym roku stawka jest wyrównana jak nigdy. Gracze Telekomu liczą niejako na uśpienie czujności rywali.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie sceny możemy zobaczyć bardzo rzadko. Co tam się działo!

- Tutaj nie ma faworyta. Jeśli chodzi o nasz mecz, to każdy z zespołów wygrał te u siebie w fazie grupowej. Final4 jest zupełnie czymś innym, stawka jest bardzo wyrównana, więc każdy zespół ma równe szanse. Wygra ta ekipa, która popełni mniej błędów - stwierdził Manuel Strlek.

Dla drużyny z Veszprem weekend w Kolonii to szansa na uratowanie sezonu - przed tygodniem ulegli bowiem Pickowi Szeged i stracili mistrzostwo kraju. W starciu przeciwko Łomży Vive Kielce Madziarzy będą więc podwójnie zmobilizowani.

- W tym sezonie mamy mniejszą presję w Final4. Przed sezonem doszło do kilku zmian na poszczególnych pozycjach, mamy nowego trenera. Najważniejszym celem było odzyskanie tytułu na Węgrzech. Niestety, nie udało się. Jeśli chodzi o Final4, to cieszymy się, że tutaj jesteśmy. Zrobimy wszystko, aby w końcu odwrócić kartę, ale w tym roku towarzyszy nam mniejsza presja  - podkreślił skrzydłowy.

Czytaj także:
Polskie akcenty w siódemce sezonu
Łomża Vive gotowa na triumf w Final Four

Źródło artykułu: