Przed rokiem Polacy wygrali mistrzostwa Europy grupy B i wywalczyli awans do grona najlepszych na kontynencie. Tym razem poprzeczka będzie wisieć znacznie wyżej. W Portugalii zmierzą się z gospodarzami, Hiszpanami i Norwegami.
- Różnica jest naprawdę spora, szczególnie jeśli chodzi o kulturę gry, taktykę, operowanie piłką czy liczbę błędów własnych. Na tym poziomie trzeba być przede wszystkim równym, wtedy będzie stać nas, żeby zadomowić się w tym gronie - podkreśla trener reprezentacji Zygmunt Kamys.
- Hiszpanie to brązowi medaliści poprzedniej edycji, mocny i wyrównany zespół. Na potwierdzenie pokonali niedawno obrońców tytułu Niemców 40:34 w grach kontrolnych. Portugalczycy zajęli wówczas szóste miejsce. Filarami tego zespołu są bracia Costa (brylujący w Sportingu Lizbona - przyp. red.), których akurat brakowało w ostatnich meczach testowych. Wiemy sporo o Norwegach. To 11. drużyna poprzednich mistrzostw, graliśmy z nimi sparingi. Jeden przegraliśmy wyraźnie, drugi zremisowaliśmy. Dla nas najważniejszym zadaniem jest zaprezentowanie najlepszego handballu na jaki nas stać. A jaki efekt to przyniesie ? Czas pokaże - wylicza trener, prowadzący kadrę razem z Arturem Markowskim.
ZOBACZ WIDEO: Prawdziwa magia! Zobacz, co zrobił reprezentant Polski
Postawa młodzieżowców jest sporą niewiadomą, głównie dlatego, że przez ostatnie dwa lata Polacy praktycznie nie mierzyli się z europejską czołówką. - Bardzo żałuję, że nie udało nam się zmierzyć z najlepszymi, ale taka była akurat sytuacja na świecie. Cieszę się, że udało nam się zorganizować cztery sparingi przed mistrzostwami - mówi Kamys.
Polacy mają za sobą już dwa sprawdziany. Po zgrupowaniu w Dzierżoniowie przegrali z Czechami 28:31 i pokonali Rumunów 36:31. - Pokazaliśmy dwa oblicza, szczególnie w sferze mentalnej. Wierzę, że uda nam się przygotować optymalną formę akurat na mistrzostwa, bo to co zaprezentowaliśmy w pierwszych grach kontrolnych, to za mało na dywizję A. Na plus można ocenić postawę w meczu z solidnymi Rumunami, którym niewiele brakło do awansu do elity. Zebraliśmy się po sennym meczu z reprezentacją Czech i wygraliśmy pomimo nieobecnych trzech zawodników, którzy nabawili się drobnych urazów - komentuje selekcjoner. 30 czerwca Biało-Czerwoni udadzą się jeszcze na Węgry, gdzie zmierzą się z gospodarzami i Bahrajnem.
Personalnie kadra wygląda obiecująco. Kilku z młodzieżowców ma za sobą premierowy udany sezon w Superlidze (Jakub Ałaj, Dawid Molski, Tomasz Kosznik, Wiktor Tomczak), zadomowili się w niej Paweł Krawczyk i Jakub Powarzyński, nieco mniej szans dostawali Igor Graczyk ze Stali Mielec i Damian Domagała z Łomży Vive Kielce. W kolejce czekają następni jak Jakub Będzikowski, który doczekał się już nawet debiutu w reprezentacji seniorów. W Niemczech ukształtowano Marcela Nowaka, prawego rozgrywającego beniaminka 2. Bundesligi z Poczdamu, który pojawiał się na parkietach Bundesligi w barwach Fuechse Berlin.
- Personalia i klubowe CV to jedno, a wzajemne zgranie i współpraca na boisku to już inna kwestia. Przed nami duże wyzwanie, ale ja wierzę w nasz zespół - podkreśla Kamys.
Skład mógł wyglądać jeszcze bardziej okazale, ale sztab szkoleniowy musiał zrezygnować z kilku zawodników, w tym pierwszoplanowych. - Przede wszystkim brakuje Andrzeja Widomskiego. Jest po zabiegu łąkotki, w przeszłości miał uszkodzone więzadła i uznaliśmy, że nie będziemy ryzykować jego zdrowiem, skoro ma przed sobą premierowy sezon w Superlidze. Do zdrowia dochodzi też nowy bramkarz Wisły Płock Marcel Jastrzębski, który dopiero wróci do zajęć po zabiegu kolana - komentuje selekcjoner.
Pierwszy mecz Polaków 7 lipca z Portugalczykami. Dzień później rywalizacja z Hiszpanami, 10 lipca na zakończenie fazy grupowej spotkanie z Norwegią. Dwa najlepsze zespoły zagrają o pierwszą ósemkę, pozostałe będą rywalizować o miejsca 9.-16. Trzy najsłabsze reprezentacje spadną do dywizji B. Polacy celują nie tylko w utrzymanie, po cichu liczą na miejsce w pierwszej dziesiątce, które może zapewnić udział w przyszłorocznych mistrzostwach świata U21.
ZOBACZ:
Hiszpan w Wiśle Płock
Znamy możliwych rywali polskich klubów w Lidze Mistrzów