Niespodzianka w Piotrkowie. O końcowym wyniku zadecydowały rzuty karne

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: zawodnicy Grupy Azoty Unii
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: zawodnicy Grupy Azoty Unii

60 minut nie wystarczyło, aby rozstrzygnąć spotkanie Piotrkowianina Piotrkowa Trybunalskiego z Unią Tarnów. Ostatecznie po rzutach karnych niespodziewanie triumfowali goście, którzy dzięki temu zwycięstwu wyprzedzili rywali w tabeli PGNiG Superligi.

Do spotkania w roli faworyta podeszli gospodarze, którzy wygrali trzy ostatnie bezpośrednie mecze. Jednak biorąc pod uwagę obecny sezon, to jedynie zespół z Tarnowa mógł pochwalić się zwycięstwem (30:27 z Zagłębiem Lubin).

Po wyrównanym początku dopiero w 15. minucie goście objęli po raz pierwszy w tym spotkaniu prowadzenie. Później wykorzystali przestój miejscowych i odskoczyli na cztery bramki (10:6). Ostatecznie na przerwę tarnowianie schodzili z dwubramkową zaliczką.

Na początku II połowy zespół z Tarnowa powrócił do swojej wcześniejszej przewagi. W 49' minucie Paweł Podsiadło otrzymał karę dyskwalifikacji za uderzenie w twarz rywala. Po tej sytuacji gospodarze ruszyli w pogoń za rywalami i dopięli swego - doprowadzili do remisu 22:22.

W ostatniej minucie padły dwie bramki, po jednej dla każdej drużyny. Unia była blisko zwycięstwa, jednak rzut na remis oddał Filip Surosz.

O końcowym wyniku zadecydowały rzuty karne. Po tym, jak zmarnował go Piotr Swat nie pomylił się Ajdin Zahirović, który zapewnił tarnowianom zwycięstwo w tym spotkaniu.

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - Grupa Azoty Unia Tarnów 25:25 (11:13) k. 3:4

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Andrejczyk na wakacjach. Wybrała nietypowy kierunek

Źródło artykułu: