LE: Rzuty karne w Kolstad i triumf Bidasoi. Świetny mecz Jakuba Skrzyniarza!

WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Jakub Skrzyniarz
WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: Jakub Skrzyniarz

Hiszpańska Bidasoa Irun gdzie gra Jakub Skrzyniarz, wystąpi w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Ekipa z Półwyspu Iberyjskiego awans wywalczyła po rzutach karnych, a świetny mecz rozegrał reprezentant Polski, Jakub Skrzyniarz.

Norwesko-hiszpańska konfrontacja była najciekawszą, spośród wszystkich par w  ramach drugiej rundy kwalifikacyjnej Ligi Europejskiej. Oba spotkania dostarczyły wielu emocji, ale to we wtorkowy wieczór w norweskim Kolstad - w kibice byli świadkami niezwykle emocjonującego pojedynku.

Kolstad Handball ma mocarstwowe zapędy i tegoroczny występ w pucharach miał być zbieraniem cennego doświadczenia. Skandynawowie po raz kolejny muszą jednak przełknąć gorzką pigułkę - w poprzednim sezonie zawiedli w mistrzostwach kraju, a na starcie obecnych rozgrywek muszą pogodzić się z odpadnięciem w europejskich pucharach już na etapie drugiej rundy kwalifikacyjnej.

Do takiego stanu rzeczy walnie przyczynił się reprezentant Polski, Jakub Skrzyniarz. Polski bramkarz w całym meczu obronił aż trzynaście rzutów, a łącznie miał niespełna 40-procentową skuteczność (13/33 - 39 procent, wliczając to konkurs rzutów karnych - w nich 0/3.). Skrzyniarz dał bardzo dobrą zmianę, dzięki czemu gracze Bidasoi Irun mieli w garści korzystny rezultat.

Co prawda Norwegowie odrobili zaliczkę sprzed tygodnia, a trafienie byłego gracza Łomży Industrii Kielce, Islandczyka Sigvaldi Gudjonssona doprowadziło do rzutów karnych. EHF od tego sezonu zniosła już zasady bramek rzuconych na wyjeździe. Po godzinie na tablicy wyników było 28:25 dla Kolstad, a przed tygodniem 30:27 triumfowała Bidasoa.

Kibice byli świadkami konkursu rzutów karnych. W jedenastej serii z linii siedmiu metrów pomylił się Magnus Langeland, którego rzut obronił Medhi Harbaoui. Po chwili losy rywalizacji rozstrzygnął Inaki Cavero i hiszpański zespół z Julenem Aguinagalde w składzie eksplodował z radości.

Faworyt do awansu odpadł, a Baskowie zagrają drugi rok z rzędu w fazie grupowej Ligi Europejskiej. Swoich oponentów poznają w najbliższy czwartek 6 października.

Kolstad Handball - Bidasoa Irun 33:31 (28:25) rzuty karne: 5:6 
Najwięcej bramek: dla Kolstad - Magnus Langeland 8, Sigvaldi Bjorn Gudjonsson 7; dla Bidasoi - Inaki Cavero 8, Jon Azkue 7.
Pierwszy mecz:

27:30. Awans: Bidasoa Irun.

Czytaj także:
Nastolatek objawieniem w Wiśle
Beniaminek wciąż bez punktów

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poznajesz ją? Nie nudzi się na sportowej emeryturze

Komentarze (0)