Egipt wszedł szturmem do fazy głównej mistrzostw świata. Zespół ten wygrał wszystkie spotkania w bardzo dobrym stylu, pokonując m.in. Chorwację 31:22. Udział Belgów w kolejnej rundzie to niespodzianka, bowiem reprezentacja ta była spisywana na straty, a nieoczekiwanie pokonała i wyrzuciła z turnieju Tunezję (31:29).
Do tego pojedynku Egipcjanie podchodzili w roli faworyta i to oni od samego początku dyktowali warunki. Po sześciu minutach na tablicy świetlnej widniał wynik 7:2 na korzyść afrykańskiej ekipy. W ataku wysoki poziom utrzymywali Yehia Elderaa i Mahmoud Mohsen.
Ich przewaga wzrosła, gdy przez trzy minuty Belgowie nie mogli znaleźć sposobu na bramkarza rywali. Po dwóch trafieniach Ahmeda Elnakkady'ego jego zespół prowadził 16:9. Na kolejne trzy bramki z rzędu Egiptu odpowiedzieli rywale, których przy życiu starał się trzymać Sebastian Danesi (14:20). Na przerwę Belgia zeszła ze stratą siedmiu "oczek" do przeciwników (15:22).
Na początku drugiej odsłony na przemian obie reprezentacje rzucały po dwie bramki. To zmieniło się, gdy trzecie trafienie z rzędu dla swojej drużyny zanotował polski ślad w ekipie Belgów, Bartosz Kedziora (22:28).
ZOBACZ WIDEO: Odważna kreacja Ewy Brodnickiej. "Szalejesz"
Europejski zespół robił co mógł, aby odrobić stratę do rywala, ale ten nie pozwalał na zbyt wiele. Na dwie minuty przed końcem Yves Vanconsen zdobył bramkę, po której Belgia traciła do przeciwników cztery "oczka". Na to jednak natychmiast odpowiedział Ahmed Moamen, który półtorej minuty później ustalił wynik tego pojedynku.
Egipt pokonał Belgię 33:28 i wciąż pozostaje bez porażki na mistrzostwach świata. Zespół ten jest coraz bliżej awansu do ćwierćfinału, o który najprawdopodobniej powalczy z Bahrajnem. Trudno sobie wyobrazić, by do kolejnej fazy turnieju nie awansowała Dania.
Faza grupowa MŚ 2023:
Grupa 4: