Horrorek był - wypowiedzi po spotkaniu Chrobry Głogów - Azoty Puławy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Kibice w hali im. R. Matuszaka obejrzeli ciekawy pojedynek. Oba zespoły bardzo potrzebowały punktów. Chrobry żeby zatrzeć złe wrażenie z początku sezonu, natomiast Azoty po kilku dobrych występach złapały zadyszkę i miały nadzieję na przerwanie złej passy. Ostatecznie punkty pozostały w Głogowie.

Jacek Okpisz (trener SPR Chrobry Głogów): Generalnie jestem zadowolony z postawy moich podopiecznych. Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę z faktu w jak ciężkiej jesteśmy sytuacji. Tym bardziej cieszą zdobyte dwa punkty. Chłopcy pokazali ogromne zaangażowanie, wolę walki i zwycięstwa. Szkoda, że roztrwoniliśmy taką przewagę. Będziemy musieli przeanalizować skąd się wzięły problemy. W momencie wyłączenia dwóch rozgrywających powinniśmy częściej grać jeden na jeden i akcje dwójkowe. Pojawiło się zbyt dużo nonszalancji i szybkich rzutów z nieprzygotowanych pozycji. Zabrakło nam trochę zdrowia, pojawiły się niepotrzebne kary i Puławy złapały wiatr w żagle. Założyliśmy sobie, że będziemy więcej biegać i zdobywać bramki z kontry. Fajnie, że choć częściowo, ale jednak wyszło.

Grzegorz Piotrowski (SPR Chrobry Głogów): Na pewno nie opadliśmy z sił. Puławy wyszły w końcówce obroną 4 plus 2 i tym nas troszkę zaskoczyli. Mieliśmy problemy ze sforsowaniem ich defensywy, aczkolwiek można powiedzieć, że jesteśmy sami sobie winni nerwowej końcówki. Zepsuliśmy za dużo setek. Gdybyśmy je wykorzystali, dowieźlibyśmy spokojnie bezpieczny wynik do końca pojedynku. Horrorek był, ale fajnie że dla nas zakończony happy endem.

Łukasz Achruk (SPR Chrobry Głogów): Grałem już kiedyś na skrzydle. Jak przyszedłem do Chrobrego trener Cieślikowski kilka razy postawił mnie na skrzydle, ale tylko na treningach i w sparingach. Dzisiaj okazało się to dla mnie bardzo szczęśliwe, ponieważ miałem jakieś obycie na tej pozycji. Lubię taką grę jaką wprowadził trener Okpisz. Dużo biegania, szybkie akcje, szybki środek. Było widać, że w końcówce opadliśmy z sił. Myślę, że z tygodnia na tydzień będzie coraz lepiej. Przyzwyczaimy się do nowych treningów i będziemy grać jeszcze szybciej.

Marek Motyczyński (trener Wisły Puławy): Przede wszystkim zabrakło nam dzisiaj skuteczności. Spodziewałem się ciężkiej przeprawy. Wiedzieliśmy przecież, że Chrobry to jest bardzo dobry zespół, a jego miejsce w tabeli niekoniecznie odzwierciedla ich możliwości. Cały czas brakuje nam zgrania. Widać, że na boisku brakuje komunikacji. Myślę, ze jak wyeliminujemy ten problem to nasza gra będzie wyglądała dużo lepiej.

Wojciech Zydroń (Wisła Puławy): Niewiele brakowało abyśmy doszli gospodarzy w ostatnich minutach. Często powtarzam, że nie wypowiadam się na temat sędziów, ale ta para sędziowska kolejny już raz fatalnie gwiżdże i sprzyja gospodarzom. Tyle na ich temat. Inna sprawa, że graliśmy beznadziejną piłkę. Nie wiem co się z nami dzieje. Gra się zupełnie nie układa, brakuje w niej płynności. Trzeba to jak najszybciej zmienić. Skład mamy naprawdę dobry, ale tak jak ktoś kiedyś powiedział: nazwiska nie grają. Musimy się wziąć w garść. Nie możemy więcej takich spotkań frajersko przegrywać. To jest nie do pomyślenia.

Grzegorz Gowin (Wisła Puławy): Końcówka spotkania całkiem dobra w naszym wykonaniu. Niestety w środku meczu stanęliśmy zarówno w obronie jak i ataku. Głogów to wykorzystał, odskoczył na kilka bramek i było niezwykle ciężko dojść choćby na remis. Zespół mamy bardzo dobry i technicznie i fizycznie. Fakt, brakuje nieco zgrania. Myślę jednak, że powinniśmy zagrać zdecydowanie lepiej.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)