Aż 74 bramki w Gdańsku. Dramat gospodarzy w końcówce

Energa Wybrzeże Gdańsk przegrało z Grupa Azoty Unią Tarnów 36:38. Gospodarze, którzy mają w tym sezonie bardzo słaby bilans, prowadzili przez większość czasu, ale końcówka zdecydowanie należała do tarnowian.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Zawodnicy Grupa Azoty Unii Tarnów Materiały prasowe / Biuro Prasowe Orlen Superligi / Zawodnicy Grupa Azoty Unii Tarnów
Energa Wybrzeże Gdańsk po bardzo dobrym ubiegłym sezonie, obecne rozgrywki rozpoczęło od jednego zwycięstwa w ośmiu meczach. Spotkanie z Grupa Azoty Unią Tarnów było dla gospodarzy niezwykle istotne, gdyż gdańszczanie mieli okazję zbliżyć się do reszty stawki.

Zawodnicy z Gdańska rozpoczęli dobrze mecz w defensywie, z czego zdobywali łatwe bramki. Gdy w 9. minucie szybką akcję zakończył Jovan Milicević, na tablicy wyników widniał już rezultat 7:3 i goście poprosili o czas. Zawodnicy z Tarnowa zaczęli odrabiać straty, a duże znaczenie miała forma Patryka Małeckiego, który tylko w I połowie obronił cztery piłki więcej niż Kornel Poźniak.

Tarnowianie potrafili nawet dojść na remis, gdy w 22. minucie trafił Michał Słupski. Obie ekipy grały bardzo szybko i w końcówce pierwszej połowy ponownie na przewagę, tym razem trzybramkową, wyszli szczypiorniści Energa Wybrzeża. Ostatnią bramkę przed przerwą rzucił jednak Jakub Adamski i obie drużyny schodziły na przerwę przy wyniku 20:18.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piłkarskie umiejętności Sabalenki

Drugą połowę od bramki rozpoczął ponownie Adamski, a gospodarze byli mocno nieskuteczni. Tarnowianie mogli nawet dwukrotnie dojść do rywala na remis, ale tym razem im zabrakło jakości pod bramką. Energa Wybrzeże po kontrataku Mateusza Jachlewskiego prowadziła już 23:20, ale w tym momencie zaczęli tracić bramki hurtowo i kiedy w 39. minucie na 24:25 trafił Michał Słupski, gdańscy trenerzy poprosili o czas.

Komplet kibiców, jaki oglądał mecz w Hali AWFiS w Gdańsku, już po chwili cieszył się z powrotu swojego zespołu na nawet dwubramkowe prowadzenie. Przy stanie 29:27, w ciągu 32 sekund aż trzej gdańszczanie zostali odesłani na ławkę kar! Co ciekawe w tak dużym osłabieniu, bramkę rzucił wprowadzony po raz pierwszy na boisko Patryk Niedzielenko. Goście nie mieli jednak problemów z rzucaniem bramek z tak ubogą obroną rywala i doszli z powrotem na remis 30:30. Już w pełnych składach, tarnowian na prowadzenie na 10 minut przed końcem wyprowadził Łukasz Kucharzyk.

Na 6 minut przed końcem bardzo ważną bramkę na 33:33 zdobył Jovan Milicević i dodatkowo za faul na rzucającym Serbie karę dwóch minut otrzymał Słupski. Tarnowianie potrafili jednak kolejny raz wyjść na prowadzenie, a dodatkowo ponownie dwaj gdańszczanie usiedli na ławkę kar. Gdy na 3 minuty przed końcem trafił Marcel Zdobylak, było 34:36.

Ponad minutę przed ostatnią syreną tarnowianie prowadzili już różnicą trzech bramek. Co prawda przy bramce Damiana Domagały na ławkę kar usiadł Przemysław Mrozowicz, a gospodarze zaczęli kryć każdy swego, jednak grali zbyt chaotycznie i zamiast odrobienia strat, dwa razy stracili piłkę bez oddania rzutu. Grupa Azoty Unia wygrała 38:36 i trzy punkty pojechały do Tarnowa.

Energa Wybrzeże Gdańsk - Grupa Azoty Unia Tarnów 36:38 (20:18)

Energa Wybrzeże: Poźniak (2/31 - 6%), Witkowski (2/11 - 18%) - Jachlewski 10, Milicević 6, Papina 6, Będzikowski 5, Pieczonka 3, Domagała 2, Zmavc 2, Niedzielenko 1, Siekierka 1 oraz Peret, Powarzyński, Miklikowski, Papaj, Stępień.
Karne: 2/2.
Kary: 14 min. (Zmavc 6 min - cz.k., Jachlewski 4 min., Pieczonka, Papina - po 2 min.).

Grupa Azoty Unia: Małecki (13/49 - 27%) - Smolikow 7, Podsiadło 7, Słupski 6, Zdobylak 5, Buszkow 4, Sanek 3, Adamski 3, Kucharzyk 2, Parowinczak 1 oraz Sikora, Tokarz, Mrozowicz, Małek, Mehdizadeh.
Karne: 2/3.
Kary: 6 min. (Mrozowicz 4 min., Sikora 2 min.).

Czytaj także:
Szalona końcówka Polek

Czy aktualna dyspozycja Energi Wybrzeża to duża niespodzianka?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×