Płocczanie pozostają niepokonani w lidze, wydaje się, że mają za sobą jesienny kryzys i przerwa na spotkania reprezentacyjne nie wybiła ich z równowagi. W meczu z Ostrovią nie było wątpliwości już przed przerwą, przyjezdnych dopadała niemoc strzelecka, którą skrzętnie wykorzystywali kandydaci do mistrzostwa Polski. Przed zejściem do szatni przewaga urosła do 13 bramek.
Ostrovia trochę poprawiła skuteczność, ale dość często odbijała się od Marcela Jastrzębskiego bądź Mirko Alilovicia. Drużynę Kima Rasmussena stać było tylko na niezłe momenty w drugiej połowie, ale losy zwycięstwa były już dawno rozstrzygnięte. Po płockiej stronie brylowali skrzydłowi Przemysław Krajewski i Lovro Mihić, po przerwie do gry wrócił Dmitrij Żytnikow i zaznaczył swoją obecność dwoma trafieniami.
Dla Nafciarzy mecz z Ostrovią był testem przed wznowieniem rozgrywek Ligi Mistrzów. 15 lutego Wisła uda się do Magdeburga na mecz z obrońcami tytułu - w rywalizacji najlepszych w Europie sytuacja Nafciarzy nie jest tak dobra, bowiem wiosną będą starali się nadrobić straty z rundy jesiennej.
Orlen Wisła Płock - Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski 39:21 (21:8)
Orlen Wisła Płock: Alilović, Jastrzębski - Daszek 2, Lucin 6, Piroch 3, Sroczyk 1, Serdio 2, Susnja, Fazekas 3, Krajewski 6, Mihić 8, Perez, 3, Terzić, Dawydzik 2, Mindegia 1, Zhitnikov 2
Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski: Krekora, Zimny - Reznicky 4, Adamski 4, Klopsteg 3, Tomczak 3, Misiejuk 3, Marciniak 2, Łyżwa 1, Gierak 1, Rybarczyk, Gajek, Szpera, Urbaniak.