Walka do ostatnich sekund w Ostrowie. Zadecydowała jedna bramka

Kwadrans i było po wszystkim. Mistrz Polski zrobił swoje

Po dwóch jednostronnych sobotnich (10 lutego) spotkania w ORLEN Superlidze mężczyzn można było oczekiwać wyrównanej rywalizacji. W ramach 20 kolejki Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski gościła u siebie MMTS Kwidzyn. W tabeli gospodarze mieli ledwie jedno "oczko" więcej od rywali.

W pierwszych minutach na własnym parkiecie lepiej czuli się miejscowi (5:2), ale kwidzynianie szybko się zaadaptowali. Z łatwością zdobyli trzy kolejne bramki, a po doprowadzeniu do remisu poszli za ciosem i wyszli na prowadzenie 7:6.

W końcu i przyjezdnym udało się zdobyć większą przewagę (12:9). Podobnie jednak, jak w przypadku ucieczki Ostrovii, momentalnie została ona zlikwidowana. Do samego końca premierowej odsłony oglądaliśmy wyrównany bój, czego idealnym potwierdzeniem był remis 17:17 po 30. minutach gry.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: toczyły wojny w UFC. Poznajesz, kogo odwiedziła Jędrzejczyk?

Po zmianie stron raz po raz gospodarze wychodzili na prowadzenie, ale nie byli w stanie wypracować większej różnicy niż dwie bramki. Jak się później okazało, stan ten utrzymał się aż do końca spotkania.

Po tym, jak miejscowi prowadzili 28:26, trzy trafienia z rzędu zanotował MMTS Kwidzyn. Dzięki temu po raz pierwszy po zmianie stron był z przodu (29:28). Nie trwało to jednak długo, bo rywale w mgnieniu oka znów mieli przewagę.

Przy stanie 31:31 prowadzenie ostrowianom zapewnił Marek Szpera i to w 59. minucie. Wówczas kwidzynianie mieli piłkę i mogli doprowadzić do remisu, ale ta sztuka im się nie udała. Wobec tego po zaciętej rywalizacji to miejscowi odnieśli cenne zwycięstwo 32:31.

ORLEN Superliga mężczyzn, 20. kolejka:

Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski - MMTS Kwidzyn 32:31 (17:17)