Mistrzowie Polski postawili kropkę nad "i"

PAP / Piotr Polak / Industria Kielce - GOG
PAP / Piotr Polak / Industria Kielce - GOG

Gracze Industrii Kielce przypieczętowali awans do najlepszej ósemki Ligi Mistrzów. Żółto-biało-niebiescy pokonali GOG 33:28, a w dwumeczu 66:53. O bilety do Kolonii powalczą z SC Magdeburg.

W tym artykule dowiesz się o:

Komfortowe przygotowania do rewanżu z GOG zapewnili sobie szczypiorniści Industrii Kielce w pierwszym meczu fazy play-off - żółto-biało-niebiescy zwyciężyli w Danii aż ośmioma trafieniami. Wysokie zwycięstwo sprzed tygodnia i fakt, że w drugim pojedynku kielczanie wystąpili na własnym parkiecie, stawiał ich w roli murowanych faworytów.

Jeśli ktoś spodziewał się jednak, że Duńczycy odpuszczą spotkanie w Hali Legionów, to mocno się pomylił. Goście zaczęli od prowadzenia 2:0 i już od pierwszych minut dawali rywalom do zrozumienia, że to spotkanie nie będzie tylko formalnością, a oni przyjechali do stolicy województwa świętokrzyskiego zatrzeć słabe wrażenie z pierwszego meczu.

Gospodarze szybko się pozbierali, chociaż od początku popełniali sporo błędów, byli niedokładni i przez to nieskuteczni. Udało im się jednak doprowadzić do wyrównania, a po chwili odskoczyć na dwie bramki - Duńczycy błyskawicznie to prowadzenie zniwelowali i na tablicy wyników pojawił się remis.

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

Mistrzowie Polski mieli problemy w ofensywie, ale na szczęście dla nich nadrabiali w obronie. Kilka niezwykle ważnych parad zaliczył Andreas Wolff, ale szczypiornistów GOG to nie zniechęcało. Do czasu - w końcówce pierwszej połowy Duńczycy zaczęli spieszyć się w ataku, oddawali rzuty z nieprzygotowanych pozycji, a to była woda na młyn dla doskonale dysponowanego golkipera kieleckiej siódemki. Na nieco ponad trzy minuty przed przerwą żółto-biało-niebiescy wypracowali przewagę czterech trafień.

Po wyjściu z szatni Duńczycy nadal starali się gonić wynik i dość szybko udało im się zmniejszyć straty do dwóch bramek. Kielczanie natomiast wciąż męczyli się w ofensywie i gdyby nie dobre obrony Sandro Mestricia, mieliby spore kłopoty z utrzymaniem prowadzenia.

Zawodnicy GOG nie byli w stanie wykorzystać niemocy gospodarzy, zresztą cały czas mocno we znaki dawał im się chorwacki bramkarz żółto-biało-niebieskich. Na dziesięć minut przed ostatnią syreną mistrzowie Polski wygrywali już pięcioma trafieniami, a kibice na trybunach mogli świętować awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Ostatecznie kielczanie zwyciężyli 33:28, a w dwumeczu 66:53.

Industria Kielce - GOG 33:28 (16:12)

Industria: Wolff, Mestrić – Olejniczak 3, Wiaderny, Kounkoud 1, A. Dujszebajew 7, Tournat 2, Karacić 4, Moryto 1, D. Dujszebajew 3, Thrastarson 4, Paczkowski, Gębala 1, Karalek 2, Nahi 5.

GOG: Dorgelo, Thulin – N. Pedersen 1, Jakobsen 1, Madsen 3, Legér 1, Rasmussen 4, Kildelund, Zachariassen 2, Lyng 1, Lykke 5, Mensing 6, Persson, Lindskog 1, Blonz 3, Clausen.

Czytaj też:
Fatalne informacje dla Energa Wybrzeża Gdańsk

Komentarze (5)
avatar
Ziomm1234
4.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
@Miasto mistrzów - Kielce: Jak w pelnych skladach jak u nas lewego rozegrania nie ma i nie bedzie, a Danii to raczej bylby 3 wybor, gdyby wszyscy byli zdrowi… ale kazdy ma swoje problemy i nie Czytaj całość
avatar
Miasto mistrzów - Kielce
3.04.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Ciekawostką była obecność vicemistrza świata w siatkówce Łukasza Żygadło. Przyjechał się odprężyć po ciężkim tygodniu pracy, tak mówił ;) 
avatar
Miasto mistrzów - Kielce
3.04.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Drużyna wygląda naprawdę dobrze, zdrowie jest i zawodnicy rozlużnieni grali pewnie. Radość aż biła od nich, kapitalnie grał np Michał Olejniczak. Talant miał przygotować szczyt na wiosnę, to si Czytaj całość
avatar
Ziomm1234
3.04.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Brawo brawo brawo, teraz Magdeburg, mamy z nimi rachunki do wyrownania! 
avatar
Kaczmar-cki
3.04.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Dominacja w dwumeczu, brawo :) Magdeburg to kozacy, ale nie będą mieli łatwo z nami! Lecimy kurde po nich...