Nie chcieli zawieść w derbach. "Nie mógłbym spojrzeć w lustro"

Materiały prasowe / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Konrad Pilitowski
Materiały prasowe / Kuba Hajduk / Na zdjęciu: Konrad Pilitowski

Szczypiorniści Energa MKS Kalisz nie mogli trafić przez 16 minut, ale mimo to do końca walczyli o wygraną w derbach z Arged Rebud KPR Ostrovia (24:27). - Wpadliśmy w dołek - przyznał później zawodnik gości, Konrad Pilitowski.

Poniedziałkowe derby Wielkopolski nie miały znaczenia dla układu tabeli. Obu zespołom bardzo zależało jednak na wygranej. Od początku lepiej spisywali się ostrowianie, którzy zmusili swoich rywali do długiego przestoju.

- Wpadliśmy w dołek. Przez 16 minut nie mogliśmy rzucić bramki. Przydarzały się głupie błędy, a Dawid Balcerek odbił swoje. Ostrów nam odjechał i pozostało nam tylko gonić - powiedział po meczu Konrad Pilitowski, zawodnik Energa MKS Kalisz.

- Szacunek dla zespołu. Jestem bardzo dumny, bo nie poddaliśmy się, goniliśmy do samego końca. Nie udało się, gratulacje dla Ostrowa. Nam nie powinno się takie coś przydarzać - dodał.

Na przerwę jego zespół schodził przy wyniku 9:14. Później kaliszanie doszli swoich rywali nawet na różnicę jednego punktu. Ostatecznie górą byli podopieczni Kima Rasmussena, którzy zwyciężyli 27:24.

- Mówiłem już wcześniej, że tu nikt nie przyjedzie na sparing, żeby zawieść kibiców czy samych siebie. Wychodzimy na boisko po to, żeby walczyć. Z mojej perspektywy wygląda to tak, że gdybyśmy odpuścili, to nie mógłbym spojrzeć w lustro - wyjaśnił Pilitowski.

W 1/8 finału ORLEN Superligi Mężczyzn Energa MKS Kalisz zmierzy się z trzecim po rundzie zasadniczej Górnikiem Zabrze. Arged Rebud KPR Ostrovia rywalizować będzie z kolei z Orlen Wisłą Płock.

Czytaj także:
Faza zasadnicza zakończona. Sprawdź pary play-off ORLEN Superligi
Nazywali go "następcą Szmala". Po latach przyznał, co wtedy czuł

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

Komentarze (0)