Biało-Czerwoni spotkali się już raz z Hiszpanami – równo tydzień przed finałem, w meczu otwarcia. Wtedy Polacy przegrali 27:35, a hiszpańska drużyna była wyraźnie lepsza właściwie przez cały mecz. W jej szeregach gra sporo graczy czołowych klubów z Półwyspu Iberyjskiego, którzy na co dzień nie tylko występują w hiszpańskiej ekstraklasie, ale także w europejskich pucharach.
Polacy zaczęli mądrze, spokojnie i dokładnie. Hiszpanów zaskakiwał raz po raz najniższy na boisku Piotr Zawadzki, który w szóstej minucie miał na swoim koncie trzy gole, a biało-czerwoni prowadzili 4:3. Niestety, dużo mocniejsza gra w obronie i niemoc Polaków w ofensywie sprawiła, że po niewiele ponad kwadransie gry gospodarze mistrzostw wygrywali 12:7.
Biało-Czerwoni nie chcieli się poddać i w 25. minucie zmusili wściekłego hiszpańskiego selekcjonera do wzięcia czasu, bo na tablicy wyników było już tylko 13:14. I znów kilka błędów własnych i nie wykorzystanych pozycji rzutowych sprawiło, że trzy minuty później Hiszpanie znów prowadzili pięcioma golami.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poszła na plażę o 8 rano. Co za zdjęcia!
W drugiej połowie nastąpiła pogoń Polaków, którzy przez ponad dwadzieścia minut wycofywali bramkarza i grali siedmioma zawodnikami w polu. Od stanu 17:25 udało się dojść do 29:31, ale w końcówce zaważyło doświadczenie hiszpańskiej drużyny, która ostatecznie wygrała 33:30.
– Byliśmy najmłodszą drużyną na turnieju. Widać było doświadczenie u Hiszpanów, że mają dużo większe obycie z boiskiem i z grą. Wspaniale puszczali piłkę cały mecz. Trochę nam zabrakło, ale mam nadzieję, że kiedyś wrócimy i uda nam się zdobyć ten złoty medal. Można powiedzieć, że z meczu na mecz rozkręcaliśmy się coraz bardziej. Na pewno ten turniej był wspaniałą przygodą. Dziękujemy też dziewczynom za wsparcie przez cały mecz – powiedział rozgrywający polskiej drużyny Piotr Zawadzki.
– Z meczu na mecz byliśmy coraz to lepszą drużyną. Dzisiaj niewiele zabrakło, to są tak naprawdę tylko trzy bramki. Zabrakło może troszkę skuteczności i na pewno też szczęścia. Na początku turnieju nie wiedzieliśmy, że zajdziemy tak daleko. Bardzo się cieszymy, że napisaliśmy historię na polskich kartach, bo jesteśmy jedyną drużyną męską, która tak naprawdę zdobyła medal na mistrzostwach świata. Na razie jesteśmy dosyć smutni, ale dziś naprawdę dobrze graliśmy i możemy być dumni z tego medalu – mówił skrzydłowy Marcel Kamiński.
Zawodnicy podkreślali, że przez tych kilka tygodni stworzyli zespół, który naprawdę dawał wysoką jakość sportową. – Jesteśmy ekipą złożoną z chłopaków z innych miast, z innych drużyn. Nie mieliśmy dużo czasu, żeby ze sobą trenować. Myślę, że taki wynik, szczególnie, że przegraliśmy tylko z Hiszpanami w tym turnieju i to naprawdę niewysoko, jest powodem do dumy. Na pewno wyciągnęliśmy dobre wnioski po pierwszym meczu z Hiszpanami. Może nie do końca się zagraliśmy tak, jak chcieliśmy, bo jednak troszeczkę goniliśmy ten wynik, ale sądzę, że jakbyśmy dostali jeszcze dwa czy trzy mecze razem, to Hiszpania naprawdę byłaby do wzięcia – powiedział Konrad Wątroba.
A jak polscy gracze zapamiętają Akademickie Mistrzostwa Świata w piłce ręcznej? – Atmosfera była wspaniała. Od początku musieliśmy się poznać. Kojarzyliśmy się z chłopakami z boiska, ale to nie było to, co spędzić razem praktycznie miesiąc. Wspaniała przygoda. Możemy się cieszyć z tego, mamy srebrny medal i świetne wspomnienia – mówił Zawadzki.
– Naprawdę było super. Mieliśmy świetny sztab trenerski. Muszę podziękować trenerowi Jureckiemu, bo jest naprawdę świetnym trenerem. Cały sztab był świetny, super drużynę stworzyliśmy. Wszyscy chłopaki są naprawdę ze sobą zżyci. To był świetny turniej i cieszę się, że wracamy z medalem. To jest najważniejsze – dodał Wątroba.
Brązowy medal w turnieju mężczyzn zdobyła Francja, która w decydującym meczu pokonała Czechy 32:29. Z kolei w turnieju kobiet najlepsze okazały się Hiszpanki. Drużyna gospodyń w finale pokonała wysoko Francję 32:24.
Polska - Hiszpania 30:33 (16:19)
Polska: Mateusz Lellek – Daniel Jendryca 1, Marcel Kamiński 3, Krzysztof Jagielski 3, Paweł Stempin 1, Paweł Kałużny 3, Konrad Wątroba 2, Piotr Zawadzki 6, Filip Jarosz 1, Jakub Tokarz 3, Jakub Wleklak 4, Michał Słupski 3, Arkadiusz Michalak.
Trener: Bartosz Jurecki.