Marek Motyczyński (trener Azotów Puławy): To jest dobry zespół. Oni bardzo dobrze grają w tą piłkę. Mieliśmy problem w ataku pozycyjnym, ponieważ grają dobrze w obronie, podwyższali. My graliśmy do końca tak jak zawsze. Dima oddał jeden rzut i wpadło. Płock nam pozwolił grać, oni byli bardzo ruchliwi i agresywni i nie dali nam pograć. Dzisiaj trzeba było walczyć do końca i czekać, aż coś zaskoczy w tym ataku pozycyjnym.
Edward Koziński (trener Nielby Wągrowiec): Do 59 minuty graliśmy dobrze. Błąd taktyczny naszego zawodnika załatwił nam sprawę, ale to są młodzi chłopcy i jeszcze takie błędy będą popełniać. Ja jestem troszeczkę rozgoryczony tą przegraną bo szczęście było blisko. Jestem dumny z nich, że tak powalczyli. Życzę Azotom dobrych wyników i medalu.
Jerzy Witaszek (prezes Azotów Puławy): Cieszę się, że zespół wygrał i ma następne dwa punkty. Chwała dla nich, że potrafili się w końcówce zmobilizować i doprowadzić do zwycięstwa. Nie powiedziałbym, że drużyna azotów jest zespołem klasowym. Mamy klasowych zawodników, kilka dużych indywidualności ze względu na umiejętności i wolę walki i dlatego męcząc się wygrywamy te zawody. Trenera czeka ciężkie zadanie aby z tych indywidualności zrobić zespół.
Mateusz Kus (Azoty Puławy): Dima popisał się super rzutem w końcówce co dało nam zwycięstwo. Było dużo walki, ale postawiliśmy na obronę i to była podstawa. Chłopcy są szybcy, mniejsi my mamy bardziej wysoki zespół. Trochę nam to przeszkadzało, ale znaleźliśmy na nich sposób. Do meczu z Vive podejdziemy jak do każdego innego. Chwała im za to, że swoimi występami w Lidze Mistrzów promują piłkę ręczną, ale podejdziemy do nich jak do meczu z Nielbą czy z Płockiem.
Wojciech Zydroń (Azoty Puławy): Przyjechał do nas zespół, który jest rewelacją tych rozgrywek, grają bardzo dobrą szybką piłkę. Co prawda nie jest to drużyna bardzo doświadczona w ekstraklasie ale wolą, ambicją i sercem do walki nadrabiają bardzo wiele. Łączą to wszystko z bardzo dobrą myślą trenerską i tych punktów mają niemało. Horror zakończony "happy endem" i cieszmy się z tego bo są kolejne punkty przypisane nam w tabeli. Idziemy w górę.
Dmitrij Afanasjew (Azoty Puławy): Wszystkie mecze są ciężkie i trzeba zawsze grać na sto procent. Na początku nam nie szło, ale graliśmy do końca jak z Olsztynem. Po prostu gramy zespołowo i do końca.