Wygrana kielczan z piłkarzami Powenu nie była dla nikogo zaskoczeniem. Choć wierni kibice NMC niezmiennie licznie dopingowali swoją drużynę, to od pierwszych minut spotkania parkiet należał do Vive. Podopiecznym Roberta Nowakowskiego też nie można odmówić woli walki - wszak każdy mecz w ich sytuacji jest niezmiernie istotny. Bramkę inaugurującą zdobył w 4. minucie Patryk Kuchczyński. Znaczna przewaga kielczan była zauważalna już w 10. minucie, kiedy wyrobili sobie niewielką, ale istotną 3-punktową przewagę. Ślązacy ostro walczyli o każdą piłkę, próbując jak najskuteczniej zniwelować przewagę rywala, przeprowadzając przy tym kilka dobrych, choć nie zawsze brzemiennych w skutkach akcji. W 22. minucie po bramce Rastko Stojkovica straty zwiększyły się do poziomu 8 punktów (5:13). Wtedy "przebudzili się" szczypiorniści z Zabrza. Kilka akcji "punkt za punkt", skuteczne ataki mistrzów i na tablicy wyświetlił się wynik 8:15. Do końca pierwszej części meczu rozegrało się jeszcze klika akcji ze strony obu zespołów, zarówno kielczanie jak i Ślązacy zaliczyli po poprzeczce. W 30. minucie spotkania bramkę zdobyli podopieczni selekcjonera Wenty, ustalając tym samym ostateczny wynik połowy na 17:10 na swoją korzyść.
Drugą połowę agresywnie zaczęli zabrzanie: bramka Aleksandra Kryszenia, następnie Michała Szolca, obrona karnego w wykonaniu Cezarego Winklera. Dało to początek bardzo szybkiej i ambitnej grze. Zawodnicy Powenu byli jednak wciąż dalecy od zmniejszenia strat, w dodatku Vive nie widziało powodu, by spowalniać grę. Udowadniał to świetnie prezentujący się kadrowicz, Mateusz Jachlewski, któremu udało się zdobyć 4 bramki w ciągu całego spotkania. Bezwzględna walka gospodarzy o punkty wprowadziła na parkiecie nerwową atmosferę. NMC najwyraźniej poczuło presję i chcąc jak najszybciej nadrobić straty, zaliczyło kilka wpadek - m.in. przestrzelony rzut karny w wykonaniu Szolca. Przewaga gości zmniejszała się w przeciągu całej gry, co najwyżej o jeden lub dwa punkty, beniaminek był bez szans. W 58 minucie spotkania, po trzeciej karze 2- minutowej, czerwoną kartkę ujrzał Dariusz Mogielnicki. Ukoronowaniem meczu była, zdobyta przez obrotowego kielczan - Rastko Stojkovica bramka, która ustaliła wynik spotkania na 21:36.
Druzgocąca, 16-sto punktowa, porażka to już piąta z rzędu przegrana podopiecznych Roberta Nowakowskiego. Jeżeli beniaminek chce utrzymać się w lidze, musi ostro wziąć się do pracy i pokazać, że NMC Powen Zabrze to drużyna zasługująca na miejsce w ekstraklasie. Vive natomiast dumnie kroczy po kolejny tytuł mistrza, równocześnie szykując się do podjęcia walki o Puchar Polski, gdzie w pierwszej rundzie ponownie spotkają się z zawodnikami z Zabrza.
NMC Powen Zabrze - Vive Targi Kielce 21:37 (10:17)
Powen: Kicki, Winkler - Szolc 5, Kandora 4, Buszkow 3, Kąpa 2, Chodara 2, Rybarczyk 2, Kryszeń 2, Tatz 1, Mogielnicki, Klementowicz, Chrapusta, Kalisz.
Kary: 16 minut (czerwona kartka Dariusz Mogielnicki w 59.).
Vive TK: Kubiszewski, Cleverly - Stojković 8 (3), Jurasik 6, Rosiński 5, Gliński 4, Jachlewski 4, Kuchczyński 3, Krieger 3, Podsiadło 2, Grabarczyk 1, Żółtak 1, Piwko, Konitz.
Kary: 14 minut.
Sędziowali: Jarosław i Mariusz Szynklarzowie (Opole). Widzów: ok. 1000.
Przebieg - I połowa: 0:1, 2:1, 2:5, 4:5, 4:8, 5:8, 5:13, 6:13, 6:14, 8:14, 8:16, 10:16, 10:17. II połowa: 10:18, 11:18, 11:19, 13:19, 13:20, 14:20, 14:21, 15:21, 15:25, 16:25, 16:28, 17:28, 17:29, 18:29, 18:31, 19:31, 19:32, 20:32, 20:33, 21:33, 21:37.