"To nie przystoi". Wyliczają błędy po derbach

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / PAP/Tomasz Wojtasik / Na zdjęciu: Krzysztof Misiejuk, Marek Szpera, Matija Starcević
PAP / PAP/Tomasz Wojtasik / Na zdjęciu: Krzysztof Misiejuk, Marek Szpera, Matija Starcević
zdjęcie autora artykułu

- Zabiły nas własne błędy - przyznał wprost Krzysztof Łyżwa, zawodnik Rebud KPR Ostrovia. Jego zespół ponownie przegrał derbowe starcie z Energa MKS Kalisz (32:32, k. 7:8). W szeregach biało-czerwonych czuć było duży niedosyt.

Poniedziałkowe derby Wielkopolski dostarczyły ogromnych emocji. Po pełnym zwrotów akcji spotkaniu Energa MKS Kalisz pokonał Rebud KPR Ostrovia Ostrów po rzutach karnych. Jeszcze na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry goście prowadzili 32:30. Niewiele brakło, a ostrowianie rozstrzygnęliby mecz na swoją korzyść.

- Niczym nas nie zaskoczyli - skomentował zawodnik miejscowych Krzysztof Łyżwa. - Na takie mocne granie z ich strony byliśmy przygotowani. Widzieliśmy, jak grają i że będą grać twardo. Tak grają cały sezon. Dziwne byłoby, gdyby przyjechali tutaj i nagle zmienili całą swoją defensywę - dodał.

Zawodnicy obu zespołów otrzymali łącznie aż 24 minuty kar. Ponadto w pierwszej połowie podopieczni Kima Rasmussena popełnili liczne błędy. Zdaniem Łyżwy ustawiło to dalszy przebieg rywalizacji.

- W pierwszej połowie zabiły nas własne błędy. Oddaliśmy rywalom osiem piłek za darmo. Takie błędy popełnialiśmy w podaniach, chwycie, to nie przystoi niestety. Musimy się otrząsnąć, bo jeżeli dalej będziemy tak rozdawać prezenty rywalom, to te mecze tak będą wyglądać na pograniczu remisu. Trenujemy po to, żeby grać coraz lepiej, a nie coraz gorzej - wyjaśnił.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: był krok od śmierci. A teraz takie informacje

W Ostrowie po derbach pozostał spory niedosyt. Zamiast trzech punktów miejscowi dopisali do swojego dorobku zaledwie jedno "oczko" i po pięciu meczach spadli do dolnej połówki tabeli.

- Szkoda tego meczu. Wiedzieliśmy, że będzie zacięty i na granicy remisu i tak właśnie było. Mogliśmy wygrać w regulaminowym czasie - zakończył Łyżwa.

Okazję do rehabilitacji biało-czerwoni będą mieli już w niedzielę, 6 października. O godz. 12:30 rozpocznie się ich spotkanie z niżej notowanym Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty