Trener przyznał wprost. To zaważyło na kolejnej porażce Zepter KPR

Materiały prasowe / Orlen Superliga / Artur Starczewski / Na zdjęciu: Michał Prątnicki (Zepter KPR Legionowo) z drużyną
Materiały prasowe / Orlen Superliga / Artur Starczewski / Na zdjęciu: Michał Prątnicki (Zepter KPR Legionowo) z drużyną

Zepter KPR Legionowo odrobił siedem bramek straty w meczu z Energa MKS Kalisz, aby ostatecznie wyjechać z Wielkopolski bez punktów. - Brawa dla chłopaków za drugą połowę - przyznał Adam Bekisz, trener bramkarzy.

Zepter KPR Legionowo wciąż na dnie ORLEN Superligi Mężczyzn. Ekipa Michała Prątnickiego przegrała piątkowy mecz w Kaliszu 28:29, choć początkowo zanosiło się na deklasację. Zawodnicy gości przegrywali na początku drugiej połowy już siedmioma bramkami.

- W pierwszej popełniliśmy zbyt dużo błędów. Z tego, co odnotowaliśmy, było ich dwanaście. Przeciwnik wyprowadził sześć czy siedem kontr i to zaważyło na tym, że musieliśmy pracować i odrabiać - mówił Adam Bekisz, trener bramkarzy Zepter KPR Legionowo.

Świetnie w bramce spisywał się Casper Liljestrand. Między innymi to jego postawa sprawiła, że zespół z Mazowsza zdołał odrobić straty.

- Początek był nierówny, MKS Kalisz wyszedł na siedem bramek. Ale dzięki dobrej postawie w bramce przede wszystkim Caspra Liljestranda, ale także chłopakom pracującym w obronie, udało się dojść na remis - dodał Bekisz.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym

- Mieliśmy dwie sytuacje na plus jeden w samej końcówce. Niestety, nie ułożyło się tak, jak byśmy chcieli. Jechaliśmy po punkty, a wracamy, niestety, bez - zakończył.

Zepter KPR Legionowo o pierwsze w tym sezonie punkty powalczy dopiero 16 listopada. Tego dnia legionowianie podejmować będą WKS Śląsk Wrocław.

Komentarze (0)