To, jak Industria Kielce potrzebuje punktów w bardzo trudnej grupie B Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych można powtarzać do znudzenia, ale to prawda. Walka o jak najlepszą pozycję jest tam bardzo zacięta i każda zdobycz może wiele zmienić.
Kielczanie nie mają jednak dobrej passy w EHF Champions League. Ekipa Tałanta Dujszebajewa poniosła w minionej kolejce trzecią porażkę z rzędu. Przypomnijmy, że zespół wicemistrzów Polski musiał dwukrotnie uznać wyższość Picku Szeged i raz Aalborga HB.
Do tego wszystkiego kibiców kieleckiego klubu może martwić ich postawa w ligowym starciu z Wybrzeżem Gdańsk. Wszystko wskazywało na sensacyjną wygraną ekipy z Trójmiasta, ale żółto-biało-niebieskich w arcytrudnym momencie "dźwignął" Tomasz Gębala, imponując skutecznością w ataku.
ZOBACZ WIDEO: Aż trudno uwierzyć, że ma 41 lat. Była gwiazda wciąż w formie
- Optymista powie, że dobrze, że było tak nerwowo, bo w ciężkich momentach zagraliśmy bardzo mądrze i zespołowo, przechylając wynik na naszą stronę. Pesymista powie, że jeśli słabo grasz w lidze polskiej i tracisz siły z drużyną, która w swoich szeregach ma młodych zawodników i zupełnie inne aspiracje niż my, to jak może być dobrze w Lidze Mistrzów. My bierzemy pod uwagę tylko ten pierwszy wariant - zaznaczył drugi trener Krzysztof Lijewski.
A następnie odniósł się do środowego starcia z Aalborgiem: - Grając u siebie będą na pewno faworytem. Mają więcej do stracenia niż my, oni muszą, ale my też oczywiście chcemy te punkty zbierać. Wszyscy widzą jaką ciężką mamy grupę w Lidze Mistrzów i każde zwycięstwo daje dużo, a przegrana z kolei dużo zabiera.
- Żeby myśleć o zwycięstwie w Aalborgu, musimy wszystko razy dwa zrobić. Czyli obrona musi być podwójnie mobilna i skoncentrowana, atak dwa razy lepszy, kontrataki dwa razy szybsze, więc jeśli to nam się uda zrobić, to będzie o wiele łatwiej niż jak tego nie zrobimy - podkreślił asystent Tałanta Dujszebajewa.
Krzysztof Lijewski liczy też na wielką motywację zawodników od pierwszych sekund pojedynku. - Wierzę, że kiedy chłopaki usłyszą hymn Ligi Mistrzów przed pierwszym gwizdkiem, to pojawi się ta adrenalina i będą mieć szybsze tętno, które spowodują to, że będą skoncentrowani od samego początku - zakończył szkoleniowiec.
Słowa Artsioma Karaleka pokazują jednak, że kieleckich graczy nie trzeba na ten mecz specjalnie motywować, ponieważ po ostatnich spotkaniach w Lidze Mistrzów towarzyszy im wielka sportowa złość.
- To jest złość na siebie, nie jesteśmy przyzwyczajeni przegrywać tyle meczów z rzędu, wydawało się, że tak nie może być, a okazało się, że jak masz coś nie tak poukładane w głowie, to tak się zdarzy. Wszystko jest w naszych rękach do poprawki. Jak będziemy się siebie trzymali, bark przy barku, to coś z tego będzie - zaznaczył kołowy.
Aalborg Handbold - Industria Kielce / 27.11 (środa), godz. 18:45