NMC Powen Zabrze...
Po 16. kolejkach NMC Powen Zabrze z dorobkiem 6 punktów (śr. 0.375pkt/mecz). zajmuje 11. miejsce w tabeli. Drużyna ma tyle samo "oczek" co Chrobry Głogów, lecz bezpośrednie starcie obu zespołów na swoją korzyść rozstrzygnęli zabrzanie (32:30). Czas jest sprzymierzeńcem beniaminka. Każdy kolejne spotkanie jest wielkim wyzwaniem dla piłkarzy Powenu, a zarazem szansą na zdobycie cennego doświadczenia potrzebnego na boiskach ekstraklasy. Pierwszą wygraną szczypiorniści z Zabrza odnieśli dopiero w 7. serii ze Śląskiem Wrocław (26:25). Kibice dwukrotnego mistrza Polski licznie przybywali na halę "Pogoni", by dopingować swoich pupili. Generalnie na hali zasiadało 4350 osób, co daje średnią 555 kibiców na jednym meczu. Największą publikę (1100 osób) przyciągnęło spotkanie z drużyną z Kielc. Wtedy, 6-tego grudnia, Vive pokonało NMC 37:21.
Podczas 16-tu spotkań, zawodnicy NMC zdobyli łącznie 388 bramek (śr. 24.25 b/m). Pod względem gry ofensywnej zabrzanie są ostatnią ekipą ekstraklasy. O słabej grze w ataku, jak i krótkiej ławce rezerwowych, wypowiadał się, po przegranym spotkaniu z Traveland Społem Olsztyn, szkoleniowiec zabrzan - Robert Nowakowski: - Jeden zawodnik rzutowy taki jak Michał Szolc... to za mało, by przetrwać w ekstraklasie.
Obrona to domena piłkarzy z Zabrza - do tej pory przeciwnicy trafiali "zaledwie" 449 razy do bramki NMC (śr. 28.06b/m), podczas gdy najgorsza obrona w lidze, którą prezentuje drużyna MKS Piotrkowianin Piotrków Trybunalski, straciła ich 489. Zabrzańska defensywa jest piątą co do najskuteczniejszych za Lubinem, Olsztynem, Płockiem i Kielcami. Jednak sama gra w obronie jest niedostateczną bronią do pokonania rywala - do pełni sukcesu jest również potrzebna skuteczna gra w ataku. Nomen omen, najmniej bramek zaaplikował potentat naszej rodzimej ligi - zespół Vive Targi Kielce, jednak ten mecz, zakończony rezultatem 21:15 był zaliczany do najgorszych pod względem ataku. Zaś jako najlepszy uznany został wcześniej wspomniany pojedynek z Chrobrym Głogów.
Najskuteczniejszym strzelcem drużyny jest rozgrywający, Michał Szolc, który zdobył 92 bramki w 16 spotkaniach (śr. 5.75pkt/ mecz). Michał Szolc jest aktualnie 7. strzelcem ligi. Do prowadzącego Wojciecha Zyrdonia z Azotów Puław brakuje mu równo 30 trafień.
Wygrywają tylko u siebie...
Łatwo zauważyć pewną zależność: zespołowi o wiele łatwiej przychodzi wygrywanie na własnym parkiecie. Podkreślał to drugi trener zabrzan, Marek Kąpa, mówiąc: - Własne "ściany" zawsze pomagają, łatwiej się gra u siebie. Do tej pory piłkarze z Górnego Śląska rozegrali 8 meczów u siebie, w których zdobyli wszystkie 6 punków (śr. 0.75pkt/mecz). W spotkaniach rozgrywanych w hali "Pogoni", podopieczni Nowakowskiego legitymują się bilansem 200:230, przed własną publicznością rzucają średnio 25 bramek na mecz, tracąc ich natomiast 28.75. Na wyjazdach bilans przedstawia się znacznie gorzej. Biało-zieloni do tej pory nie zdołali wygrać ani jednego pojedynku na "cudzych parkietach". Co prawda statystyki meczów wyjazdowych nie są aż tak źle, a przedstawiają się następująco: 188(śr.23.5b/m): 219(śr.27.375b/m). Jednak, by utrzymać się w gronie najlepszych, wygrywanie meczów na wyjazdach to konieczność. Najbardziej bolesne były porażki w Gdańsku, Wągrowcu, Kwidzynie i w Puławach - w tych meczach wygrana była w zasięgu piłkarzy z Zabrza, a jednak za każdym razem zabrakło przysłowiowego szczęścia, by szczypiorniści mogli zdobyć upragnione punkty w tabeli.
Do przerwy...
U Zabrzan gołym okiem można było zauważyć, iż gra w pierwszej części bardziej się "klei". Trudno się z tym nie zgodzić - w końcu podopieczni duetu trenerskiego: Robert Nowakowski- Marek Kąpa, z 388 zdobytych bramek, "aż" 198 (co stanowi 51 procent całości) w pierwszych częściach poszczególnych spotkań. Również znacznie lepiej wypadała obrona zabrzan w pierwszych 30 minutach. W tym okresie gry trio - Sebastian Kicki, Cezary Winkler, Bartłomiej Pawlak pozwoliło piłce minąć linię bramki 218 razy, co stanowiło 48% wszystkich bramek straconych. Do szatni na przerwę szczypiorniści z Zabrza tylko czterokrotnie schodzili prowadząc. Miało to miejsce dwukrotnie w meczach z Puławami, następnie z Wrocławiem i Wągrowcem. Dwa razy zabrzanom udało się utrzymać przewagę zdobytą podczas pierwszej części gry (raz z Azotami Puławy i raz ze Śląskiem Wrocław). W meczu 9. kolejki z Chrobrym Głogów, NMC przegrywało po pierwszej połowie 15:16, lecz determinacja w drugiej części spotkania przyniosła wygraną 32:30. Było to czymś odbiegającym od reguły, bowiem nieraz było widać, iż po przerwie piłkarze ręczni z Zabrza łapią dosyć sporą zadyszkę, która powodowała spowolnienie gry.
Trafiało ich 16stu...
W przedłużonej jesiennej rundzie, w szeregach NMC zagrało 20 zawodników (w tym 3 bramkarzy). Z grona tych szczypiornistów, do bramki przeciwnika nie trafiało tylko czterech z nich (Sebastian Kicki, Cezary Winkler, Bartłomiej Pawlak i Wojciech Klementowicz). W trójce najskuteczniejszych zawodników jest dwóch rozgrywających: Michał Szolc (92), Łukasz Kulak(39) oraz skrzydłowy Tomasz Rybarczyk (49). Oprócz Szolca i Rybarczyka, w każdym meczu tegorocznej ekstraklasy zagrali: Michał Chodara, Sebastian Kicki, Aleksander Kryszeń oraz Łukasz Kondara. Jak można łatwo zauważyć, zabrzańska ofensywa nie jest wystarczająco mocna. Trójka najskuteczniejszych graczy zdobyła prawie połowę wszystkich bramek. By spełnić marzenie, jakim jest utrzymanie się w lidze, potrzebna jest równowaga w zdobywaniu bramek.
Handballiści z Zabrza, podczas świąteczno-noworocznej przerwy, jaka ich czeka, powinni popracować nad skutecznością oraz nad poprawą koncentracji, gdyż jak pokazują statystyki, w tych dwóch dziedzinach piłkarze NMC mają wyraźne braki. Jeżeli te dwie kategorie znacznie się poprawią są szanse na to, że początek przyszłego roku przyniesie miłe zaskoczenia.