Drużyna Lwów udała się na Węgry w bojowych nastrojach z jasno wyznaczonym celem.
- Chcemy odnieść zwycięstwo w Veszprém - powiedział trener gości,Iouri Chevtsov, a potem dodał: - Węgierski zespół jest mocny. wyrównany, doświadczony i bardzo ruchliwy. Robi postępy i potrafi atakować.
Zdaniem szkoleniowca KC Veszprém jest najtrudniejszym z możliwych rywali.
- Przewidziałem, że tak będzie, ale przed rozpoczęciem rozgrywek powiedzieliśmy także, że chcemy zdobyć Puchar Zdobywców Pucharów. Mamy duży szacunek w stosunku do rywali, lecz zdecyduje dyspozycja dnia - stwierdził Chevtsov, którego zespół będzie wspierany w sobotę przez 160 niemieckich fanów.
Dla Rhein-Neckar-Löwen będzie to pierwszy finał w europejskich pucharach. Natomiast Veszprém "zasmakował" już zwycięstwa w PZP. Węgrzy zdobyli trofeum w 1992 roku, kiedy to pokonali TSV Milbertshofen. Rok później klub dotarł również do finału, ale wówczas musiał uznać wyższość przeciwników.
- Veszprém ma oczywiście inne, międzynarodowe doświadczenie. Jednak moim zdaniem nasze szanse są pół na pół - podsumował menedżer Lwów, Thorsten Storm, po czym stwierdził: - Jeśli wygramy w pierwszym meczu, wtedy będziemy mieli dobrą pozycję wyjściową. Możemy dokonać czegoś wielkiego. Pierwsze trofeum jest zawsze najpiękniejsze.