Bartłomiej Jaszka: Skupiamy się na każdym kolejnym meczu

Polscy piłkarze ręczni podczas EURO 2010 przyjęli taktykę, że myślą tylko o najbliższym meczu. - Nie wybiegamy daleko w przyszłość. Skupiamy się teraz na Słoweńcach - podkreśla Bartłomiej Jaszka. Środkowy rozgrywający dodaje, że biało-czerwoni zdają sobie doskonale sprawę, z tego, że Mistrzostwa Europy potrwają dla nich jeszcze przez najbliższy tydzień, ale póki co, głowę zaprzątają sobie tylko tym, by w piątek pokonać Słoweńców.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik

Bartłomiej Jaszka w meczu ze Szwecją był w cieniu Tomasza Rosińskiego, który rozegrał kapitalne spotkanie i przebywał dłużej na parkiecie niż zwykle. Rozgrywający Fuchse Berlin, mimo że nie grał aż tak długo, zdążył przekonać się na własnej skórze jak ostro grają Szwedzi. - Niemcy mnie poturbowali, a Szwedzi również nie oszczędzili. Na szczęście nic mi nie jest. Mecz był ciężki, ale najważniejsze, że zakończył się po naszej myśli. Pojedynek ze Szwecją kosztował nas sporo zdrowia, ale taka jest cena każdego kolejnego zwycięstwa. W piątek na pewno będziemy chcieli jak najlepiej zagrać ze Słowenią. Ta ekipa jest na razie jedną z rewelacji i praktycznie ma już także wyjście z grupy. Punkty zdobyte ze Słoweńcami będą więc liczyły nam się w zasadniczej części turnieju - powiedział dla Sportowe Fakty.pl Bartłomiej Jaszka.

- Od samego początku była walka. Pojawiły się w naszej grze także niepotrzebne nerwy. Później jednak uspokoiliśmy się. W meczu ze Szwecją zagraliśmy dobrze w obronie, ale trzeba podkreślić także, że kapitalne spotkanie rozegrał Sławomir Szmal. Wszyscy oczywiście staraliśmy się bronić jak najlepiej, ale kiedy powstała jakaś luka, to Sławek potrafił nas jeszcze uratować często nawet w beznadziejnych sytuacjach. Duża chwała dla Sławka, który bronił arcyważne piłki. Chyba jednak cały nasz zespół zasłużył na słowa pochwały? - mówi nieco pytająco Jaszka.

Oczywiście, że wszyscy zasłużyli na brawa i wielkie słowa uznania. Polscy szczypiorniści są znów na ustach całej sportowej Polski. Kciuki za nich trzymają nawet kibice, którzy na co dzień nie interesują się tak bardzo piłką ręczną. - Dochodzą nas głosy z Polski o tym, że nasi rodacy bardzo cieszą się z tych zwycięstw. Ja sam nie czytam jednak gazet. Tyle tylko, co przejrzę wieści w internecie. Dziękujemy fanom za wsparcie i prosimy o dalszy doping. Wierzcie w nas, bo możemy naprawdę coś tutaj zwojować - apeluje reprezentant Polski.

Po meczu ze Szwecją Polaków czeka upragniony dzień przerwy. - W czwartek na pewno będziemy mieli co najmniej jeden trening. To jest dzień wolny, ale tylko od meczów grupowych. Dla nas w trakcie turnieju nie ma wolnego. Oprócz zajęć w hali, na pewno będziemy także analizować grę Słoweńców. Mimo wszystko czwartek powinien być nieco luźniejszy - powiedział Jaszka.

Polacy mają już zapewniony udział w fazie zasadniczej mistrzostw. Nie muszą opuszczać hotelu Grauer, gdyż kolejne trzy mecze również zagrają w Tyrolu.
- Mamy jeszcze co najmniej cztery mecze w Innsbrucku. Na razie nie wybiegamy daleko w przyszłość. Koncentrujemy się na najbliższym pojedynku ze Słoweńcami. Później będziemy się martwić o rywali z grupy D. Po piątkowym meczu ze Słoweńcami będzie jeszcze dzień przerwy przed fazą główną i wówczas zaczniemy rozpracowywać kolejnych przeciwników - kończy Bartłomiej Jaszka.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×