Teraz wspólnie z zarządem walczymy o utrzymanie - rozmowa z Damianem Kostrzewą, zawodnikiem AZS AWFiS Gdańsk

AZS AWFiS Gdańsk wygrał pierwszy mecz od 10 tygodni. Ze zwycięstwa był zadowolony zdobywca dziewięciu bramek, lewoskrzydłowy Damian Kostrzewa, który jest też zadowolony z poprawy sytuacji organizacyjno-finansowej w gdańskim klubie.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Michał Gałęzewski: Chyba bardzo długo czekaliście na tak efektowne zwycięstwo...

Damian Kostrzewa: Tak, to prawda. Mieliśmy nóż na gardle od kilku kolejek i w końcu udało się zdobyć punkty przed własną publicznością. To dodatkowo motywuje, gdyż kibice to ósmy zawodnik na boisku. Momentami było ich naprawdę mocno słychać. Wiedzieliśmy, że Chrobry wygrał na ciężkim terenie w Puławach i była to dodatkowa motywacja do tego, żeby wygrać spotkanie z Piotrkowianinem.

Trzeba przyznać, że miałeś całkiem niezłe wejście w drugą połowę...

- Czy całkiem niezłe wejście... (śmiech) Udało mi się zdobyć kilka bramek, chłopaki wypracowywali mi pozycje. Cieszymy się z tego, bo taka seria dobrej gry uskrzydla, a w pierwszej połowie graliśmy średnio. Zdobyliśmy cenne dwa punkty. Kolejne mecze też będą ciężkie, ale liczę na kolejne zdobycze punktowe w naszym wykonaniu.

Wreszcie graliście konsekwentnie, bo tego chyba brakowało w poprzednich spotkaniach.

- Zgadza się. Naszą bronią jest twarda obrona i kontra. Z tego padają najłatwiejsze bramki, bo w ataku pozycyjnym trzeba się przebijać. Tym razem to u nas zafunkcjonowało i pozwoliło nam odnieść upragnione zwycięstwo.

Takich bramek, jak twoja ostatnia zdobyta równo z syreną kończącą mecz, chyba byś sobie życzył również w wyrównanych meczach?

- Wiadomo, że tak. Był to taki rzut na taśmę i ten gol został uznany. Była to fajna, efektowna akcja. Najważniejsze są jednak dwa punkty, odnieśliśmy wysokie zwycięstwo i w końcówce graliśmy spokojniej. Nawet tracąc bramki wiedzieliśmy, że mamy zapas, co dało nam w rozrachunku dwa punkty.

W kuluarach pojawiają się informacje, że w klubie dzieje się coraz lepiej. Czy to prawda?

- Nie ma co ukrywać, że rozmawialiśmy z władzami klubu i wyszło na to, że pieniądze się znalazły, a przez sprawy papierkowe nie udało się wcześniej dopełnić formalności. Cieszymy się, że jest coraz lepiej. Teraz wspólnie z zarządem walczymy o utrzymanie!

Czyli wreszcie jest tak, że klub nie zalega wam z wypłatami i możecie spokojnie skupić się na grze?

- O sprawach finansowych nie chciałbym zbyt wiele rozmawiać. Mogę tylko zapewnić - po wcześniejszych zawirowaniach jest tak, jak powinno być.

Przed wami prestiżowy mecz w Olsztynie.

- Chcemy udowodnić chłopakom, którzy od nas odeszli, że może zrobili błąd. Tam jest jednak ciężki teren. Olsztyn bije się o punkty, a my musimy zagrać tak, jak w niedzielę. Jeżeli się to uda, to odniesiemy kolejne zwycięstwo.

Ciągle gracie o utrzymanie. Czy dzięki zwycięstwu z Piotrkowianinem jest ono w zasięgu ręki?

- Każde punkty są na wagę złota. Staramy się wygrywać, teraz się udało i idziemy za ciosem. Kolejne punkty są na wyciągnięcie ręki.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×