- Nie możemy dopuszczać do tak dużej liczby kontrataków jak w spotkaniu z Nielbą. W meczu z Veszprem może to oznaczać porażkę, to jest bardzo doświadczony zespół i wykorzysta każdy nawet nasz najmniejszy błąd - przyznał na łamach serwisu vivetargi.pl Białorusin, który od niedawna legitymuje się również polskim paszportem. - Musimy mocno popracować na treningach. Do poprawienia jest współpraca na linii obrona-bramkarz - dodał popularny "Kazik".
Zawodnik Vive zdradził również, że pojedynek z drużyną z Wągrowca był niejako przetarciem przed sobotnim pojedynkiem z węgierską siódemką: -Mieliśmy grać trochę agresywniej, pod kątem spotkania sobotniego, ale nie wiem coś czasami zacina nam się gra w ataku i musimy nad tym popracować. Na pewno tak jak wspomniałem, nie możemy tracić tylu bramek z kontry - zauważył.
Kazimierz Kotliński zaprzeczył, jakoby Nielba nie postawiła niepokonanym w tym sezonie Kielczanom odpowiednio trudnych warunków. - W drugiej połowie, dobrze zagrali w obronie. Przesuwali naszą strefę, my zgubiliśmy parę piłek w ataku i z tego poszły kontry. Jak wiadomo bramka z kontry to najłatwiejszy gol i my nie możemy sobie pozwalać na tak dużą liczbę strat. Przez to nie mogliśmy odskoczyć na większą różnicę bramek w tym spotkaniu - przyznał bez ogródek, a po chwili dodał: - Nielba zagrała bez presji z dużym spokojem. Uważam, że za to co prezentują w tym sezonie należało im się utrzymanie w lidze, dokonali tego i im gratuluję.
- Widać po jego grze, że dogaduje się z nami coraz lepiej - odparł zapytany o aklimatyzację w zespole skrzydłowego Dragana Tubicia. - Powoli mówi już pojedyncze słówka po polsku. Na treningach dobrze czyta zagrywki i coraz więcej zapamiętuje, także jego gra wygląda coraz lepiej. Potrzebuje jeszcze czasu, ale uważam, że w niedługim czasie jego gra będzie jeszcze lepsza - z optymizmem zakończył swoją wypowiedź Kotliński.