Bożena Karkut: Wydaje mi się, że ten rok był dużo lepszy

- Wydaje mi się, że ten rok był dużo lepszy - powiedziała po niedzielnym meczu finałowym trenerka Zagłębia Lubin, Bożena Karkut. - Po rundzie zasadniczej byliśmy lepsi. Myślę, że zabrakło po prostu dwóch zwycięstw w Lubinie - dodała, pytana o przyczyny porażki w walce o złoto.

Zagłębie Lubin już kilkakrotnie grało w finale. Nigdy jednak nie wywalczyło złotego medalu. W tym sezonie wydawało się, że jest na to szansa. - Myślę, że każdego roku czegoś brakuje. Niemniej wydaje mi się, że ten rok był dużo lepszy. Po rundzie zasadniczej byliśmy lepsi i wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze. Zabrakło po prostu dwóch zwycięstw w Lubinie - powiedziała po niedzielnym meczu trenerka srebrnych medalistek, Bożena Karkut.

Zawodniczki Zagłębia jechały do Lublina z założeniem odniesienia co najmniej jednego zwycięstwa. Przeciwniczki nie pozostawiły im jednak szans. - Ja myślę, że sobotni mecz do 15. minuty źle nie wyglądał, ale niestety przed przerwą daliśmy sobie rzucić głupie bramki i później odrabianie strat na terenie przeciwnika kosztuje naprawdę dużo sił i wiąże się z dużym ryzykiem błędów - stwierdziła. - Dzisiaj od początku myślę, że ten mecz był wyrównany i były momenty, gdzie mogłyśmy przełamać to prowadzenie jednej, dwóch bramek. Niestety w takich meczach decydują niuanse. Trzeba być skutecznym w sytuacjach, które się ciężko wypracowało - dodała Karkut.

Wtórowała jej najlepsza zawodniczka niedzielnego spotkania w ekipie Zagłębia, Kaja Załęczna. - Dzisiaj ten mecz układał się zupełnie inaczej niż sobotni. Zagrałyśmy lepiej, jednak w drugiej połowie w naszą grę wkradło się zbyt dużo prostych błędów technicznych, które nie pozwoliły nam dogonić przeciwnika. Wręcz przeciwnie, odskoczył na pięć bramek - powiedziała.

W 42. minucie niedzielnego meczu, z powodu trzeciego 2-minutowego wykluczenia, czerwoną kartkę otrzymała Karolina Semeniuk, co mogło mieć wpływ na postawę lubinianek. - Nie mam zamiaru się niczym tłumaczyć, bo przynajmniej od połowy tych play-offów mamy poważny problem, mając praktycznie osiem zawodniczek w polu. Jeszcze kiedy Karolina Semeniuk dostała czerwoną kartkę i następna zawodniczka została kontuzjowana, to pole manewru miałam zupełnie ograniczone. Dlatego tu muszę podziękować dziewczynom, bo szukałyśmy wyjść awaryjnych i całkiem nieźle sobie radziłyśmy - tłumaczyła trenerka ekipy z Dolnego Śląska.

W sobotę rozegrane zostanie finałowe spotkanie Pucharu Polski i będzie szansa na zrewanżowanie się mistrzyniom. - Nie będę tego postrzegała w ramach rewanżu, bo liga jest ligą, a puchar to puchar i każda z tych rywalizacji ma inne oblicze. Niemniej w sobotę trzeba wyjść i powalczyć - powiedziała Karkut. - Wszystko przed nami. Mamy tydzień na przygotowanie się do tego meczu. Mamy czas na to, żeby chwilę odpocząć, przemyśleć nasze postępowanie, co było nie tak i co możemy poprawić - dodała Kaja Załęczna.

Komentarze (0)