Sezon dla Śląska rozpoczął się jeszcze w lipcu. Wtedy właśnie ważyły się losy męskiego szczypiorniaka w stolicy Dolnego Śląska. Po kilkudniowej huśtawce "wycofają się - nie wycofają się", ostatecznie wrocławianie do rozgrywek przystąpili. Wiadomym było, że ani budżetem, ani liczebnością składu nie będą imponować, ale najważniejszym faktem było to, że w ogóle będą grać.
Runda zasadnicza
Beniaminek z Wrocławia ostatecznie stanął do ligowej rywalizacji, jednak jej inauguracji do udanych zaliczyć nie może. W pierwszych pięciu spotkaniach podopieczni Tadeusza Jednoroga nie zdobyli żadnego punktu. Trzeba jednak na usprawiedliwienie wrocławian dodać, że terminarz nie był ich sprzymierzeńcem. Z pięciu meczów w nowym sezonie Śląsk cztery grał na obcym parkiecie, a u siebie podejmował tylko niezwykle wtedy wymagającą Wisłę Płock. Pierwsze zwycięstwo szczypiorniści z Dolnego Śląska odnotowali dopiero w szóstej kolejce, a w pokonanym polu pozostawione zostały puławskie Azoty. Kluczowym momentem dla wrocławian było spotkanie w Lubinie. Swoją drogą tamtego dnia doszło do ciekawej sytuacji, bowiem odbyły się wtedy dwa mecze Śląsk - Zagłębie. Najpierw szczypiorniści ze stolicy Dolnego Śląska wygrali w Lubinie, a niedługo potem piłkarze nożni z Wrocławia łatwo rozprawili się z "wersją futbolową" miedziowej ekipy. Od tamtego dnia Śląsk złapał swój rytm i stał się realnym zagrożeniem dla najlepszych w lidze.
Jednak problemy z początku sezonu zaczęły się nawarstwiać. Trudna, choć nie beznadziejna sytuacja finansowa, nie najlepsza sytuacja organizacyjna (vide wycieczki Śląska do pobliskiego Dzierżoniowa czy potem do Oleśnicy, ponieważ domowa hala Orbita była zajęta) i w końcu problemy kadrowe, wręcz prześladowały wrocławian. Warto dodać, że zespół z Dolnego Śląska tylko raz był w stanie wystawić wszystkich zawodników w meczu. Cała szesnastka była gotowa do gry tylko w pojedynku trzeciej kolejki z Nielbą Wągrowiec. Pierwsza eskalacja tego problemu miała miejsce pod koniec grudnia. Wtedy na ławce wrocławian zasiadało tylko 12 zawodników, w tym trzech bramkarzy.
Bartosz Haczkiewicz
Dużo obiecywano sobie po przerwie świąteczno-noworocznej. Niemal półtora miesiąca przerwy, zatem wszyscy spodziewali się, że zawodnicy w tym czasie wyleczą się ze wszelkich urazów. Jednak do tego byłaby potrzebna chyba magiczna różdżka. Śląsk grał osłabiony również na początku drugiej części sezonu. Wrocławianom trudno było odmówić ambicji i chęci, natomiast najzwyczajniej w świecie w każdym spotkaniu brakowało sił. Beniaminek prowadził i nadawał ton rywalizacji przez 40-45 minut, a następnie mimowolnie oddawał pole rywalom. Ci skrzętnie to wykorzystywali i przechylali szalę zwycięstwa na swoją stronę. Tak było w Puławach (23:33), u siebie z Powenem (28:32) i Zagłębiem (30:36) oraz w Kwidzynie (25:28). Mimo tych porażek, Śląsk wciąż utrzymywał się na upragnionym ósmym miejscu. Upragnionym, bowiem ta lokata była ostatnią gwarantującą miejsce w play-offach, a co za tym idzie dawała pewne utrzymanie się w lidze.
Dwa spotkania do końca rundy i tyle samo punktów co dziewiąta ekipa. Bardzo ważna była 21. kolejka spotkań. Wrocławianie pokonali Chrobrego Głogów, ale punkty zdobył też bezpośredni rywal w walce o ósme miejsce, Piotrkowianin Piotrków Trybunalski, który zremisował w Zabrzu. W ostatniej kolejce Śląsk jechał na mecz właśnie do Piotrkowa, mając punkt przewagi. I tutaj szalenie istotny był remis Piotrkowianina w Zabrzu. Bowiem gdyby piotrkowianie z Powenem przegrali, Śląsk do ostatniego meczu przystępowałby z dwupunktową przewagą i pewnym komfortem. Wystarczyłoby żeby wrocławianie przegrali w Piotrkowie mniejszą różnicą niż wygrali u siebie. Jednak podział punktów w Zabrzu znacznie skomplikował sytuację. 13 marca spełnił się najczarniejszy scenariusz dla Śląska. Piotrkowianin wygrał 36:33 i rzutem na taśmę awansował do play-offów. Beniaminkowi z Dolnego Śląska przyszło zatem rywalizować w play-out.
Play-out
Terminarz grupy drużyn walczących o utrzymanie również nie był wielkim sprzymierzeńcem Śląska. Dziewiąta ekipa grała dwa pierwsze spotkania na własnym parkiecie, jednak w tym czasie hala Orbita była już zajęta. Wrocławianie wybrali się zatem na wycieczkę do Oleśnicy, by tam rozegrać w ciągu dwóch tygodni mecze z Chrobrym Głogów i AZS AWFiS Gdańsk. "Na szczęście" ze Śląskiem byli kibice, zarówno ci wrocławscy, jak i ci oleśniccy. Szczypiorniści Tadeusza Jednoroga bez większych problemów odprawili z kwitkiem głogowian i po niesamowicie dramatycznym meczu wygrali z Akademikami. Wtedy wydawało się, że wszystko już się wyjaśniło, że Śląsk jest już niemal pewny bezpiecznego miejsca w ekstraklasie.
Wtedy jednak miał miejsce kolejny epizod czegoś, co śmiało można nazwać "klątwą Powenu". Zabrzanie byli już pewni spadku z ekstraklasy, a mimo to pokonali (już po raz trzeci w sezonie!) faworyzowany Śląsk. W następnym meczu Dolnoślązacy zremisowali z Chrobrym, a ich dziewiąte miejsce było coraz bardziej zagrożone. Kolejnym przystankiem w fazie play-out była wyprawa do Gdańska. Rachunek był prosty - wygrana w Trójmieście daje pewne utrzymanie w lidze. Jednak patrząc przez pryzmat kontuzji w zespole i wyników AZS AWFiS, było to zadanie bardzo trudne do wykonania. Piłkarze Śląska raz jeszcze pokazali charakter, ambicję i wolę walki i wygrali nad morzem, a ich radości nie było końca. Ostatni mecz przed własną publicznością był traktowany bardzo przyjacielsko, a wynik zszedł na dalszy plan. Gwoli ścisłości należy dodać, że w tym "towarzyskim" pojedynku o nic wrocławianie po raz czwarty przegrali z Powenem Zabrze, jednak nikt z tego wyniku nie robił tragedii.
Trener Tadeusz Jednoróg i Paweł Piętak
Kluczowa postać: Paweł Piętak
Skrzydłowy przyszedł do Wrocławia z Piotrkowianina Piotrków Trybunalski i z miejsca stał się liderem Śląska. Był najważniejszą postacią zespołu w miażdżącej większości spotkań. Pewny egzekutor rzutów karnych, praktycznie nie do zatrzymania na prawym skrzydle. W niejednym niejako sam rozstrzygał losy spotkania, rzucając kilkanaście bramek. W klasyfikacji najlepszych strzelców ligi zajął czwarte miejsce z 174 trafieniami. Co ciekawe, zawodnik zawsze podkreślał, że jego dobra dyspozycja strzelecka, to zasługa całego zespołu.
Kto zawiódł: miasto Wrocław
W samym zespole Śląska nie zawiódł nikt. Być może zabrzmi to nieco niewiarygodnie, ale taki jest faktyczny stan rzeczy. Trudno mieć pretensje do zawodników, którzy leczyli kontuzje (niektórzy nawet przez takowe nie grali w 24 meczach!), a pozostali harowali w każdym spotkaniu jak przysłowiowe dzikie osły. Ciężko teraz obarczać pechowymi porażkami w końcówce szczypiornistów, którym brakło sił. Wręcz przeciwnie, słowa uznania należą się zawodnikom i trenerowi Tadeuszowi Jednorogowi, którzy potrafili uratować szczypiorniaka we Wrocławiu.
Tym kto zawiódł, jest tylko (a może i aż) miasto Wrocław, które wszystkie sporty poza piłką nożną traktuje po macoszemu. Śląskowi groziło nie przystąpienie do rozgrywek, jednak na władzach większego wrażenia to nie zrobiło. Również nie robi fantastyczna, godna podziwu postawa szczypiornistów. Zresztą nie tylko piłkarzy ręcznych. Z dużą dozą obojętności traktowane są też szczypiornistki, koszykarze czy siatkarki. Należy mieć (niestety chyba niepoprawną) nadzieję, że to się zmieni.
Krajobraz po sezonie
Szczypiorniści Śląska odnieśli naprawdę spory sukces. W innych sytuacjach takie "zwykłe" utrzymanie się w lidze byłoby wyczynem przeciętnym, ale z całą pewnością we Wrocławiu nie jest ono takie "zwykłe". Teraz czas rozmów z zawodnikami, przedłużania kontraktów ze starymi i negocjacji z nowymi. Dużo mówiło się o tym, że Śląsk pozyska możnego sponsora, telewizję Polsat, jednak na razie rozmowy utknęły w martwym punkcie. Dużo będzie zależało od najbliższych tygodni. Trenerowi Tadeuszowi Jednorogowi, Mariuszowi Gujskiemu, Adrianowi Marciniakowi kończą się kontrakty, a Kamilowi Sadowskiemu kończy się okres wypożyczenia z kieleckich Vive Targów. Działacze z Wrocławia nie powinni czekać na ostatnią chwilę i już teraz poczynić pierwsze kroki transferowe. A czy tak będzie, przekonamy się w najbliższych (tygo)dniach...
Tak grał As-Bau Śląsk Wrocław z w sezonie 2009/2010
Faza zasadnicza
1. Kolejka: Traveland Społem Olsztyn - AS-BAU Śląsk Wrocław 30:26 (13:11)
2. Kolejka: AS-BAU Śląsk Wrocław - Wisła Płock 27:30 (12:18)
3. Kolejka: Nielba Wągrowiec - AS-BAU Śląsk Wrocław 26:20 (14:12)
4. Kolejka: Vive Targi Kielce - AS-BAU Śląsk Wrocław 30:20 (16:12)
5. Kolejka: AZS AWFiS Gdańsk - AS-BAU Śląsk Wrocław 27:23 (14:8)
6. Kolejka: AS-BAU Śląsk Wrocław - Azoty Puławy 31:25 (15:11)
7. Kolejka: NMC Powen Zabrze - AS-BAU Śląsk Wrocław 26:25 (13:9)
8. Kolejka: Zagłębie Lubin - AS-BAU Śląsk Wrocław 27:29 (12:15)
9. Kolejka: AS-BAU Śląsk Wrocław - MMTS Kwidzyn 28:27 (13:10)
10. Kolejka: Chrobry Głogów - AS-BAU Śląsk Wrocław 30:35 (14:15)
11. Kolejka: AS-BAU Śląsk Wrocław - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 31:22 (13:12)
12. Kolejka: AS-BAU Śląsk Wrocław - Traveland Społem Olsztyn 27:33 (13:14)
13. Kolejka: Wisła Płock - AS-BAU Śląsk Wrocław 33:28 (16:12)
14. Kolejka: AS-BAU Śląsk Wrocław - Nielba Wągrowiec 33:30 (13:14)
15. Kolejka: AS-BAU Śląsk Wrocław - Vive Targi Kielce 29:46 (13:24)
16. Kolejka: AS-BAU Śląsk Wrocław - AZS AWFiS Gdańsk 25:22 (13:10)
17. Kolejka: Azoty Puławy - AS-BAU Śląsk Wrocław 33:23 (15:14)
18. Kolejka: AS-BAU Śląsk Wrocław - NMC Powen Zabrze 28:32 (13:12)
19. Kolejka: AS-BAU Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin 30:36 (16:15)
20. Kolejka: MMTS Kwidzyn - AS-BAU Śląsk Wrocław 28:25 (13:9)
21. Kolejka: AS-BAU Śląsk Wrocław - Chrobry Głogów 27:21 (14:10)
22. Kolejka: Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - AS-BAU Śląsk Wrocław 36:33 (15:14)
Faza play-out :
23. Kolejka: AS-BAU Śląsk Wrocław - Chrobry Głogów 28:18 (17:9)
24. Kolejka: AS-BAU Śląsk Wrocław - AZS AWFiS Gdańsk 25:24 (13:14)
25. Kolejka: NMC POWEN Zabrze - AS-BAU Śląsk Wrocław 27:22 (14:12)
26. Kolejka: Chrobry Głogów - AS-BAU Śląsk Wrocław 28:28 (16:14)
27. Kolejka: AZS AWFiS Gdańsk - AS-BAU Śląsk Wrocław 24:27 (11:11)
28. Kolejka: AS-BAU Śląsk Wrocław - NMC POWEN Zabrze 28:30 (12:13)
Puchar Polski
1/8 finału: AS-BAU Śląsk Wrocław - MKS Nielba Wągrowiec 0:10