Mistrzowska feta w Kielcach

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- <i>Witam najlepszych kibiców w Polsce!</i> - krzyczał do fanów kapitan mistrzów Polski, Mariusz Jurasik. On jego koledzy po raz ostatni zaprezentowali się widowni w jakże udanym, zakończonym już sezonie 2009/2010.

W tym artykule dowiesz się o:

Msza i eskorta

Zanim jednak wszyscy zebrali się w hali przy ulicy Bocznej, w kościele na kieleckiej Karczówce odbyła się uroczysta msza święta. - Dziękujemy, za te wspaniałe sukcesy jakimi nas obdarowaliście. Gdy słuchałem relacji z ostatniego meczu w Kwidzynie, strasznie się denerwowałem. Na szczęście wszystko ze mną w porządku - uśmiechał się biskup Marian Florczyk, którzy przewodniczył mszy. - Ale równie ważne są wasze odruchy serca. Pamiętamy, że staliście wraz z innymi ludźmi w kolejce, by oddać hołd Prezydentowi po katastrofie w Smoleńsku - dodał. Po mszy, zawodnicy w konwoju policji udali się ulicami miasta na fetę.

Showman Gliński

A ta była wyjątkowo udana. Organizatorzy od kilku dobrych dni przygotowywali się do największej imprezy w ostatnich latach. I spisali się znakomicie. Występy młodzieżowej Orkiestry z Krasocina, pokazy taneczne, a także "sztuczki" z ogniem. Na specjalnym telebimie oglądać można było filmy ze skrótami najważniejszych spotkań kieleckich mistrzów w całym sezonie. Na jednym z nich, lektorem był sam Rafał Gliński. Skrzydłowy Vive Targów robił także największe "show" ze wszystkich zawodników. - Już Wam coś opowiedziałem, pozwólcie, że teraz zaśpiewam - uśmiechał się popularny "Glina", który zanucił początek jednej z piosenki i poderwał do zabawy całą halę. Na deser efektowna prezentacja wszystkich zawodników. Także tych, którzy nie zagrają już w Kielcach (Dragan Tubić, Marek Kubiszewski i Damian Moszczyński). Na fecie obecny był z resztą tylko ten ostatni, który został specjalnie pożegnany przez prezesa Vive Targów, Bertusa Servaasa.

"Pobił" trenera

- Oddaj mu, oddaj mu! - tak krzyczeli kieleccy kibice, gdy przemawiał do nich Bogdan Wenta. Zasugerowali tym sposobem Mateuszowi Zarembie, by zrewanżował się trenerowi za "incydent" z ostatniego finałowego spotkania w Kwidzynie (zdenerwowany Wenta wyszarpał zawodnika na ławce rezerwowych). Kielecki rozgrywający podszedł do szkoleniowca i przy owacji widowni, z uśmiechem na ustach symbolicznie wyszarpał Wentę za koszulkę.

Definitywnym końcem sezonu będzie sobotni towarzyski mecz towarzyski w Żaganiu. Zespół Bogdana Wenty zmierzy się w nim z Zagłębiem Lubin.

Źródło artykułu: