Ligarzewski od dłuższego czasu nosił się z podjęciem takiej decyzji. Wszystko miało swoje odzwierciedlenie w kłopotach finansowych bydgoskiego klubu. - Jestem sportowcem, żyje z tego i muszę jakoś wyżywić swoją rodzinę - tłumaczy w rozmowie z SportoweFakty.pl. Poza doświadczonym bramkarzem z klubu mogą odejść również inni czołowi zawodnicy.
Nowym klubem dla byłego reprezentanta Polski będzie beniaminek I ligi - Pogoń Handball Szczecin. Co prawda w ligowych rozgrywkach ten zespół przegrał walkę z AZS UKW, ale awansował po barażach. - Na pewno jest mi żal opuszczać rodzinne miasto - dodał Ligarzewski. - Jednak sytuacja klubu jest w tej chwili taka, a nie inna. Trudno w tej chwili prorokować co będzie dalej. Trzeba patrzeć na stan obecny.
Jaka będzie więc przyszłość bydgoskiego beniaminka? Nad tym zastanawia się również trener Andrzej Kaczorowski. - Właściwie też mi trudno w tej chwili cokolwiek powiedzieć, bo jestem praktycznie odcięty od informacji, a wszystkiego dowiaduję się z prasy - tłumaczy opiekun AZS UKW. - W środę mamy zaplanowane spotkanie z zawodnikami i chcemy im jasno przedstawić całą sytuację. Na szczęście w oddali tli się również mała iskierka nadziei. - Do końca tygodnia powinna już się wyjaśnić sprawa z pozyskaniem dodatkowych sponsorów do klubu - zakończył Kaczorowski.