Drużyna Bartosza Jureckiego zmierzyła się w wyjazdowym spotkaniu z drugoligowym TUSEM Essen. Magdeburczycy znakomicie rozpoczęli pojedynek - po dwóch trafieniach Fabiana van Olphena i bramce Jure Natka objęli prowadzenie 0:3 (5. min). Pięć minut później ich przewaga zwiększyła się o kolejne dwa gole (2:7), co ustawiło dalszy przebieg rywalizacji. Do przerwy podopieczni Franka Carstensa prowadzili 11:16. Druga połowa dobitnie pokazała różnicę klas między zespołami. Przewaga graczy z Magdeburga nie podlegała dyskusji i w 47. minucie osiągnęła rozmiary aż jedenastu bramek (20:31). Ostatecznie zespół Jureckiego wygrał 26:37, a Polak trzykrotnie wpisał się na listę strzelców.
Z pucharem pożegnały się natomiast zespoły HSG Wetzlar oraz TV Grosswallstadt. Ekipa Wetzlar udała się na mecz do Obernburga, gdzie zmierzyła się z tamtejszym TUSPO. Pomimo dobrej postawy w pierwszej połowie i prowadzenia 13:14, ostatecznie zespół z Bundesligi musiał uznać wyższość drugoligowca. Obernburg wygrał 33:25, a główna w tym zasługa Martina Justusa, który zdobył osiem bramek. Spotkanie pomiędzy TV Grosswallstadt, a TVK Korschenbroich było zdecydowanie bardziej zacięte. Drugoligowiec swoją przewagę w pierwszej połowie zawdzięczał doskonałej postawie bramkarza Oliviera Mayera, który między 16. a 26. minutą nie puścił ani jednej bramki. Do przerwy Korschenbroich prowadziło 12:10, a całe spotkanie wygrało 25:24, zapewniając sobie zwycięstwo na około cztery minuty przed końcem pojedynku.
Inny przedstawiciel Bundesligi - TBV Lemgo, swoje spotkanie rozegrał na parkiecie Wilhelmshavener HV. Podopieczni Volkera Mudrowa dobrze rozpoczęli pojedynek i w 7. minucie po bramce Martina Strobla prowadzili 1:3. Gospodarze byli w stanie podjąć wyrównaną walkę ze zdecydowanie silniejszym rywalem jedynie do 14. minuty. Wtedy goście zdobyli trzy trafienia pod rząd, dzięki czemu uzyskali bezpieczną przewagę. W drugiej połowie różnica klas między zespołami zarysowała się jeszcze dobitniej. Lemgo stopniowo zwiększało swój dorobek, wygrywając ostatecznie 23:34. W drużynie gości doskonałe zawody rozegrał skrzydłowy Manuel Liniger, który zdobył dwanaście bramek. Po sześć trafień zanotowali Sebastian Preiss oraz Avishay Smoler. Łukasz Czertowicz reprezentujący barwy Wilhelmshavener nie pokonał bramkarza Lemgo ani raz.
Najciekawiej zapowiadającym się spotkaniem pierwszej serii gier drugiej rundy Pucharu Niemiec był pojedynek pomiędzy HBW Balingen-Weilstetten, a VfL Gummersbach. Oba zespoły spotkały się już w tym sezonie Bundesligi - lepsza okazała się drużyna Gummersbach, która na własnym parkiecie wygrała 32:24. Ekipa Balingen chciała zrewanżować się przeciwnikowi w meczu pucharowym, a jej atutem miała być własna hala. Do przerwy obie drużyny prowadziły niezwykle zacięty pojedynek - świadczy o tym fakt, iż żaden z zespołów nie osiągnął przewagi choćby dwóch trafień. Drugą połowę lepiej rozpoczęli goście, którzy mimo gry w dwuosobowym osłabieniu zdobyli dwie bramki pod rząd zwiększając swoje prowadzenie do trzech trafień (14:17). Końcówka spotkania była jednak niezwykle dramatyczna. Balingen wyrównało stan rywalizacji dopiero w 56. minucie po trafieniu Wolfganga Strobla (25:25), jednak zawodnicy Gummersbach po dwóch pewnie wykonanych karnych przez Adriana Pfahla na 90 sekund przed końcową syreną wygrywali 25:27. Co więcej, jeden z graczy HBW wylądował na ławce kar. Gospodarze dokonali jednak niemożliwego - po bramkach Rolanda Schlingera i wykorzystanym już po czasie rzucie karnym przez Vladimira Temelkova doprowadzili do remisu 27:27. W dogrywce zawodnicy Balingen poszli za ciosem i pokonali rywala 9:6, a w całym spotkaniu 36:33.
W środę odbędą się pozostałe spotkania drugiej rundy Pucharu Niemiec.
2. runda Pucharu Niemiec:
Ahlener SG - HSG Nordhorn-Lingen 33:39 (19:22)
TUSEM Essen - SC Magdeburg 26:37 (11:16)
TVK Korschenbroich - TV Grosswallstadt 25:24 (12:10)
TUSPO Obernburg - HSG Wetzlar 33:25 (13:14)
Wilhelmshavener HV - TBV Lemgo 23:34 (12:17)
HBW Balingen-Weilstetten - VfL Gummersbach 36:33 (14:15; 27:27)