- Dopiero ostatni, wygrany mecz z Nielbą Wągrowiec był dla mnie przełomowy i mam nadzieję, że pozytywnie wpłynie na moją formę. Do tej pory grałem przyzwoicie, ale nie na miarę moich oczekiwań - przyznał.
- Teraz gramy nieźle, ale gdy się dotrzemy, to będzie dobrze. Mimo wszystko w hurraoptymizm nie ma co popadać. Słychać głosy, że teraz pójdziemy w dół, bo mamy trudne mecze. Ale my już graliśmy ciężkie mecze, jak choćby w Puławach. Tak naprawdę to nie wyszedł nam tylko mecz z Zagłębiem w Lubinie - ocenił.
Więcej w Gazecie Wrocławskiej.