Radosny festiwal przy Piaseczyńskiej - relacja z meczu AZS PW Warszawa - NLO SMS ZPRP Gdańsk

Dużo nerwów kosztował kibiców Politechniki Warszawskiej mecz z SMS-em Gdańsk. Inżynierowie zwyciężyli po niesamowitej wymianie ciosów, pokonanie ligowego outsidera jednemu z pretendentów do awansu chluby jednak nie przynosi.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

- Nie można przechodzić obok meczu - irytuje się w rozmowie ze SportoweFakty.pl trener Politechniki, Mirosław Robak. - To, że gramy z juniorami nie znaczy, że nam wszystko wolno i na pewno wygramy. Na nich też trzeba się sprężyć, to utalentowani ludzie - tłumaczy. SMS wygrał tej jesieni tylko raz, bo zlekceważyła go Ostrovia. W sobotę przy Piaseczyńskiej sytuacja mogła się powtórzyć, ambitni goście prowadzili w pewnym momencie już 5:0, a samego siebie między słupkami przechodził Michał Kapela, który w sumie obronił tego dnia sześć rzutów karnych!

Obie formacje defensywne skrojone były w sobotę na miarę zacnego, szwajcarskiego sera. Goście lubowali się w rzutach z drugiej linii, gospodarze zaś często szukali na kole dobrze tego dnia dysponowanego Tomasza Kasparzaka. Postawny szczypiornista trafiał do siatki aż osiem razy, zdarzyło mu się jednak także przegrać pojedynek z Kapelą, a suma rzutów celnych i niecelnych, składająca się na dwucyfrową liczbę skutecznych dograń do koła najlepiej świadczy o tym, z jaką łatwością Inżynierowie forsowali gdańską obronę.

Przespany początek sprawił, że gospodarze długo musieli rywali ścigać. Swego dopięli na finiszu pierwszej części gry, po dwóch bramkach wspomnianego Kasprzaka. W drugiej połowie oba zespoły poszły na wymianę ciosów, na pięć minut przed ostatnim gwizdkiem - po skutecznym rzucie karnym autorstwa Adriana Kondratiuka - na tablicy świetlnej pojawił się wynik 35:35. To był tego dnia ostatni remis, dwa kolejne słowa należały bowiem do gospodarzy. Gracze SMS-u mieli jeszcze swoją szansę i piłkę przy stanie 39:38, zabrakło im jednak konceptu na rozegranie ostatniej, skutecznej akcji.

AZS PW Warszawa - NLO SMS ZPRP Gdańsk 39:38 (18:17)
Najwięcej dla AZS - Tomasz Kasprzak 8; najwięcej dla SMS - Michał Daszek 9

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×