Naszą siłą jest kolektyw - rozmowa z Arturem Siódmiakiem, obrotowym reprezentacji Polski
Artur Siódmiak od lat jest podporą reprezentacji Polski. Doświadczony obrotowy ma już na swoim koncie brązowy i srebrny medal mistrzostw świata, najwyższy więc czas krążki skompletować.
Kamil Kołsut
Kamil Kołsut: Jakie cele stawiacie sobie przed startem mistrzostw świata?
- Przede wszystkim chcemy uzyskać kwalifikację olimpijską, czyli być w gronie siedmiu najlepszych drużyn. Dwie ostatnie imprezy rangi mistrzowskiej pokazały jednak, że jesteśmy w czołówce i stać nas też na walkę o medale. Jak będzie tym razem, zobaczymy. Na razie skupiamy się na pierwszym meczu grupowym ze Słowacją. Myślę, że w trakcie turnieju będziemy już mądrzejsi o jakieś doświadczenia i będziemy mieli szerszy osąd tego, na co nas stać, jak jesteśmy przygotowani. Te pierwsze trzy-cztery mecze tak naprawdę pokażą, co możemy w Szwecji osiągnąć.
Na zgrupowanie przed mistrzostwami powołana została bardzo szeroka kadra, rywalizacja o miejsce w składzie była niesamowita.
- Wiadomo, że każdy pracował i dawał z siebie wszystko, by znaleźć się w tej ścisłej drużynie. Każdy dołożył swoją cegiełkę i to na pewno nie jest tak, że my, będąc tutaj, jesteśmy tymi teoretycznie najlepszymi. Bogdan podkreślał, że wybór był niezwykle trudny i decydowały o nim różne czynniki, jak zdrowie, czy predyspozycje do konkretnych ustawień. Pokazuje to doskonale kontuzja Krzyśka Lijewskiego, która dała szansę Mateuszowi Zarembie, dla którego będzie to debiut na takiej imprezie. Nową twarzą jest także Bartek Tomczak, który naprawdę zasłużył na grę w tej reprezentacji i wyjazd na ten turniej. Decyzje zapadły i teraz musimy jeszcze raz udowodnić swoją wartość, pokazać, że sztab szkoleniowy dokonał dobrego wyboru.
Kadra, która jedzie do Szwecji, nie różni się specjalnie od tej, która brała udział w poprzednich turniejach mistrzowskich. Skoro więc skład jest podobny, to wynik też wypadałoby powtórzyć.
- Chcielibyśmy. Wiadomo, że od kilku lat należymy do europejskiej czołówki. To jest jednak turniej, dziesięć meczów w ciągu dwóch tygodni. Obciążenia są ogromne, będzie decydowało też szczęście, przygotowanie fizyczne, układ tabeli. Na pewno damy z siebie wszystko, będziemy walczyć w każdym meczu, a jaki efekt końcowy to przyniesie, przekonamy się niebawem.
Jaka atmosfera panuje w kadrze?
- Bardzo dobra, jak zawsze zresztą. Znamy się już od wielu lat, jak łyse konie. Poza boiskiem i na boisku nigdy nie odpuszczamy. Potrafimy sobie czasem powiedzieć parę mocnych słów, które wcale nas nie deprymują, a wręcz pomagają. Myślę, że właśnie ten kolektyw w głównej mierze stanowi o sile naszego zespołu.