Węgrzy i Słowacy grają o pierwsze punkty - zapowiedź sobotnich spotkań MŚ

Maciej Wojs 15 Stycznia 2011, 08:12

15.01. - Węgry - Norwegia - 16:30
Zwycięstwo w sobotnim pojedynku może być dla reprezentacji Węgier nadzieją na ponowne włączenie się do walki o awans do kolejnej rundy szwedzkiego czempionatu. Pomimo stosunkowo dobrej dyspozycji w piątkowym spotkaniu, podopieczni Lajosa Mocsaia musieli uznać wyższość reprezentacji Islandii, z którą przegrali 32:26. Jasnym punktem węgierskiej drużyny byli golkiper Nándor Fazekas (38 proc. skutecznych interwencji) oraz rozgrywający Tamás Mocsai, który zanotował pięć trafień. Ich najbliżsi rywale - ekipa Norwegii w pierwszym pojedynku na mundialu dość gładko rozprawiła się z reprezentacją Japonii 35:29. Skandynawowie liczą na dobrą dyspozycję obrotowego Rhein-Neckar Löwen Bjarte Myrhola, który w piątek zdobył dziewięć bramek. Początek spotkania o godz. 16:30.

15.01. - Japonia - Austria - 18:45
O 18:45 na parkiet hali w Norrköping wybiegną zespoły Japonii i Austrii. Japończycy, którzy teoretycznie uważani są za najsłabszą drużynę grupy B, w piątkowym pojedynku dość niespodziewanie sprawili duże problemy reprezentacji Norwegii, przegrywając ostatecznie 29:35. Dobre zawody rozegrali Tetsuda Kadoyama (siedem bramek) oraz Kenji Toyoda (sześć goli). Reprezentanci Austrii udział w XXII mistrzostwach świata rozpoczęli od mocnego uderzenia, nie dając szans w piątkowym pojedynku ekipie Brazylii (34:24). W zespole Magnusa Anderssona prym wiedli skrzydłowi - Robert Weber oraz Konrad Wilczyński, którzy łącznie zanotowali piętnaście trafień. Austriacy są zdecydowanym faworytem sobotniej konfrontacji.

15.01. - Brazylia - Islandia - 21:00
Spotkaniem zamykającym zmagania w grupie B będzie pojedynek pomiędzy reprezentacjami Brazylii oraz Islandii. Szczypiorniści z Europy przystąpią do tego meczu oczywiście w roli faworytów, i każdy inny wynik niż ich zwycięstwo będzie sporą sensacją. Kibice islandzkiej ekipy liczą w szczególności na kolejny znakomity występ 21-letniego gwiazdora THW Kiel Arona Palmarssona, który w spotkaniu przeciwko Węgrom rzucił osiem bramek. W zespole Brazylii wyróżniającymi się postaciami powinni być Leonardo Bortolini oraz Thiagus Santos.

15.01. - Chile - Korea Południowa - 16:15 Spotkaniem rozpoczynającym zmagania w grupie "polskiej" będzie pojedynek pomiędzy drużynami narodowymi Chile oraz Korei Południowej. Zawodnicy z Ameryki Południowej, którzy debiutują na mistrzostwach świata, w pierwszym meczu nie sprawili większych kłopotów ekipie gospodarzy i przegrali aż 28:18. Mimo tego, szczypiorniści prowadzeni przez Luisa Fernando Capurro pokazali się z dość dobrej strony, kilkakrotnie konstruując ciekawe akcje i zdobywając efektowne bramki. Warto zwrócić uwagę na duet rozgrywających - Emila i Erwina Feuchtmann Perezów, którzy w meczu ze Szwedami zdobyli kolejno cztery i trzy bramki. Drużyna Korei Południowej piątkowego spotkania nie będzie wspominać zbyt dobrze. Podopieczni Cho Young-shina na piętnaście sekund przed końcową syreną stracili bowiem zwycięstwo na rzecz reprezentacji Argentyny. Teraz pojedynek z Chile ma pomóc im nadrobić straty punktowe Szwecji oraz Polski. Koreański selekcjoner liczy na dobrą formę strzelecką swoich strzelb - Lee Jae Woo i Park Jung Geu. 15.01. - Słowacja - Szwecja - 18.15 Pojedynek gospodarzy imprezy - Szwedów z będącymi w dobrej dyspozycji reprezentantami Słowacji, można uznać za najbardziej interesujące spotkanie dnia. Zawodnicy Zoltán Heistera, którzy w piątek sprawili ogromne problemy podopiecznym Bogdana Wenty, chcąc walczyć o wysokie lokaty na turnieju muszą pokusić się o wygraną w meczu z reprezentantami Trzech Koron. Gospodarze, którzy pojedynek ze Słowakami uznają jedynie za formalność, mogą napotkać na duży opór ze strony rywali. Wynik końcowy w dużym stopniu będzie zależeć od dyspozycji golkiperów obu ekip oraz formy strzeleckiej czołowych graczy - Daniela Valo w zespole Słowacji i Kima Ekdahla Du Rietza w drużynie Skandynawów. 15.01. - Polska - Argentyna - 20.15 Piątkowe spotkanie ze Słowakami dostarczyło nam wielu emocji, jednak sobotni mecz z reprezentacją Argentyną powinien być choćby stosunkowo łatwiejszy. Głównym zadaniem Polaków, oprócz oczywiście zainkasowania kolejnych dwóch punktów, będzie poprawienie gry obronnej. W pomeczowych wypowiedziach słów krytyki co do tego elementu gry nie krył Bogdan Wenta, który stwierdził, że nasi obrońcy zachowywali się zbyt pasywnie. Na kogo nasi defensorzy powinni zwrócić przede wszystkim uwagę? W spotkaniu z Koreą Południową dość dobrze spisywali się Federico Fernandez (pięć bramek) oraz Gonzalo Carou (cztery trafienia). Czołową postacią zespołu z Ameryki Południowej był jednak bramkarz Matias Schulz, który w całym spotkaniu zanotował aż szesnaście skutecznych interwencji (39 proc. skuteczności). Zobaczymy jak golkiper hiszpańskiego Pines BM Badajoz poradzi sobie z atomowymi rzutami Karola Bieleckiego.