Młody zawodnik zastąpił w składzie meczowym doświadczonego Kazimierza Kotlińskiego, a na parkiecie zameldował się na ostatnie 15 minut. - Na początku było trochę nerwów, ale chłopaki na ławce fajnie mnie wspierali. Słyszałem też, że kibice kilkukrotnie skandowali moje nazwisko. To wspaniałe uczucie, spełniło się moje marzenie - mówił po meczu 20-letni wychowanek kieleckiego klubu.
Szczecina trzy razy odbił piłkę po rzutach rywali, wpuścił też trzy gole, ale i tak dostawał gorące brawa od kieleckich sympatyków. - Obron oczywiście mogło być więcej, ale mam nadzieję, że to nie ostatnia okazja dla mnie na grę w ekstraklasie. Cały czas pracuję nad sobą, mam się od kogo uczyć. Marcus Cleverly to klasa światowa, Kazik Kotliński bardzo dobry, doświadczony bramkarz, obaj udzielają mi na treningach sporo wskazówek. Cały czas się rozwijam i mam nadzieję, że tak pozostanie - dodaje Szczecina.