Onet ujawnił, ile na przestrzeni ostatnich miesięcy miał zarobić Radosław Piesiewicz. Portal poinformował, że 30 czerwca 2023 roku pensja Piesiewicza miała nawet wzrosnąć do 100 tys. zł.
W marcu 2024 roku Piesiewicz rzekomo obniżył swoje wynagrodzenie do 70 tys. zł miesięcznie, ale tylko do końca lipca. Od sierpnia miał zarabiać 28 tys. zł. Jednak, jak ujawnił Onet, w 2025 roku jest planowana podwyżka - do 70 tys. zł (więcej tutaj).
Publikacja portalu Onet sprawiła, że znów pojawiły się dyskusje na temat zarobków Piesiewicza. Minister Sławomir Nitras napisał na platformie X, że jest to "to jaskrawy dowód na brak transparentności" PKOl (więcej tutaj). Szef resortu sportu i turystyki od kilku miesięcy krytykuje prezesa tej organizacji.
ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali
A ile zarabiali poprzednicy Piesiewicza? Funkcja prezesa PKOl była wcześniej traktowana jako honorowa. Za dostąpienie tego zaszczytu nie pobierano więc żadnego wynagrodzenia.
Tak było w przypadku Andrzeja Kraśnickiego, który prezesem PKOl był w latach 2010-2023. W czasie swojej prezesury nie tylko nie otrzymywał żadnej pensji, ale także nagrody finansowej.
Po odejściu Kraśnickiego głośno było o tym, że zarząd PKOl miał przyznać mu premię w wysokości 4,7 mln złotych. Wówczas oświadczył, że nie przyjmie żadnej nagrody.
"Prezes PKOl informuje, że nie przyjmie żadnej nagrody finansowej - ani teraz, ani w przyszłości - od Polskiego Komitetu Olimpijskiego, pomimo, że zarząd PKOl kolegialnie - większością głosów - podjął taką decyzję, przy sprzeciwie trzech członków zarządu. Nie chce bowiem być częścią sporów w zarządzie PKOl i nieuzasadnionych ataków, po wielu latach oddania i zaangażowania w sprawy Ruchu Olimpijskiego" - napisano w oświadczeniu.
Wynagrodzenia nie pobierał również poprzednik Kraśnickiego, czyli Piotr Nurowski. Piastował on tę funkcję w latach 2005-2010. Stwierdził nawet, że działaczami powinni być ci, których na to stać. Nurowski zginął w katastrofie smoleńskiej w kwietniu 2010 roku.
Pensji nie pobierali również wcześniejsi prezesi PKOl. W tym pełniący tę funkcję w latach 1988-1991 Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent RP stwierdził zresztą w rozmowie z Onetem, że aż do czasu wyboru na to stanowisko Piesiewicza nie była to funkcja etatowa.