Gospodarzom sił starczyło na 30 minut - relacja z meczu MKS Piotrkowianin - Vive Targi Kielce

Dla mistrzów Polski spotkanie z przedostatnim w tabeli Piotrkowianinem miało być przetarciem przed sobotnim, arcyważnym meczem Ligi Mistrzów z Rhein Neckar Loewen. Gospodarze, którzy walczą o utrzymanie w lidze, nie zamierzali jednak przejść "obok meczu". Zagrali ambitnie i w pierwszej połowie odebrali sporo nerwów trenerowi Bogdanowi Wencie.

Michał Ostafijczuk
Michał Ostafijczuk

Nadkomplet publiczności zgromadzony w piotrkowskiej hali Relax przecierał oczy ze zdumienia. Pierwszy kwadrans należał bowiem do Piotrkowianina. W 13. minucie przy prowadzeniu gospodarzy 10:8 o czas poprosił mocno zdenerwowany Bogdan Wenta. Na niewiele się to zdało. Skazywani na pożarcie piotrkowianie nadal walczyli z utytułowanym rywalem jak równy z równym i dopiero dwie bramki Rafała Glińskiego zdobyte w ostatniej minucie tej części gry pozwoliły kielczanom schodzić do szatni z zaledwie jednobramkowym prowadzeniem 20:19.

Szybkie tempo musiało zgubić Piotrkowianina i zgubiło. Szkoleniowcy gospodarzy nie mogli sobie bowiem pozwolić na taki manewr jak trener Wenta. Ten w drugiej połowie wpuścił na plac gry zupełnie świeżych: Marcusa Cleverlego, Patryka Kuchczyńskiego, Tomasza Rosińskiego i Henrika Knudsena. Przewaga kielczan zaczęła rosnąć z minuty na minutę i ostatecznie wyniosła jedenaście bramek. Kielczanie przekroczyliby pewnie czterdzieści zdobytych bramek, ale dobrze w piotrkowskiej bramce spisywał się Piotr Ner. Wynik spotkania ustalił z rzutu karnego doświadczony Bartosz Wuszter, a na wyróżnienie oprócz doświadczonego kołowego zasłużyli także: Maciej Pilitowski oraz Łukasz Achruk.

- Wiadomo, że Vive Targi dysponuje dłuższą ławką. W drugiej połowie nam już nie starczyło sił, a u nich pojawiali się nowi gracze. W pierwszej części spotkania pokazaliśmy dobrą piłkę ręczną i mam nadzieję, że tak będziemy prezentować się w najważniejszych dla nas spotkaniach. Spotkaniach, które zdecydują o tym czy utrzymamy się w lidze - mówił po meczu rozgrywający Piotrkowianina Piotr Masłowski.

- W pierwszej połowie zagraliśmy zbyt statycznie w obronie. Gospodarze to wykorzystali. Kilka razy nieźle rzucił ich młody środkowy rozgrywający (Maciej Pilitowski - przyp. red). W drugiej połowie poprawiliśmy defensywę i Piotrkowianin rzucił nam zaledwie osiem bramek, w tym dwie z karnych. Druga połowa lepsza w naszym wykonaniu, z pierwszej nie mogę być zadowolony - ocenił postawę swoich podopiecznych Bogdan Wenta.

Piotrkowianin - Vive Targi Kielce 27:38 (19:20)

Piotrkowianin:
Ner, Matulski - Pilitowski 6, Mróz 1, Skalski 1, Trojanowski, Dankowski 1, Wolski 1, Wuszter 4/1, Masłowski 5, Matiuk, Achruk 3/1, Laskowski 1, M. Matyjasik 4/2.
Trenerzy: Tomasz Matulski (grający), Sławomir Kamiński
Kary: 4 min.

Vive Targi: Kotliński, Cleverly - Grabarczyk 1, Zaremba 2, Podsiadło 3, Kuchczyński 4, Dżomba 7/4, Jurasik 4, Stojković 7, Gliński 5, Knudsen 2, Rosiński, Zorman 1, Jachlewski 2.
Trener: Bogdan Wenta
Kary: 6 min.

Sędziowali: Bartosz Leszczyński, Marcin Piechota (Płock).
Widzów: 1000.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×