Dudek dance! - relacja z meczu Orlen Wisła Płock - Azoty Puławy

W pierwszym meczu ćwierćfinałowym fazy play-off PGNiG Superligi Orlen Wisła Płock pokonała na własnym parkiecie Azoty Puławy 26:25, a wynik do ostatnich sekund był sprawą otwartą. Ogromny wkład w zwycięstwo miał młody golkiper Nafciarzy Bartosz Dudek, który raz po raz popisywał się doskonałymi interwencjami, chociaż był to dla niego… drugi ligowy mecz w seniorskim zespole!

Początek spotkania należał do gospodarzy, a wynik otworzył rzutem z biodra Bostjan Kavas. Chwilę potem wyrównał świetnie dysponowany tego dnia Michał Szyba, lecz Nafciarze odpowiedzieli bramkami Arkadiusza Miszki i Piotra Chrapkowskiego. W 8 minucie pojedynku swoją kolejną bramką Szyba doprowadził do wyrównania (3:3), ale miejscowi ponownie odskoczyli na dwa oczka. W 15 minucie skutecznym rzutem z linii 7 metrów do kolejnego remisu doprowadził Wojciech Zydroń (6:6), by po szybkim wznowieniu i indywidualnej akcji Luki Dobelseka ponownie tracić do Wisły jedną bramkę.

Wtedy jednak do głosu doszli przyjezdni. Najpierw Tomasz Pomiankiewicz doprowadził do wyrównania, chwilę potem na prowadzenie swój zespół wyprowadził Szyba, którego łupem padło także kolejne, dające dwubramkową przewagę trafienie (7:9). W 22 minucie między słupkami płockiej siódemki pojawił się Bartosz Dudek i z perspektywy czasu był to punkt zwrotny całego spotkania. Wprawdzie na początku wychowanek naftowego klubu przepuścił dwa rzuty Michała Szyby, które dały Azotom aż trzybramkową przewagę (10:13 w 25 minucie), lecz ostatnie minuty pierwszej części gry, były już popisem umiejętności młodego golkipera, który raz za razem świetnie interweniował i to głównie dzięki jego świetnej postawie gospodarze byli wstanie rzucić 4 bramki z rzędu. Ostatecznie po syrenie kończącej tę odsłonę pierwszego meczu ćwierćfinałowego gospodarze schodzili do szatni prowadząc 14:13.

Mimo słabej końcówki zawodnicy Azotów zwietrzyli swoją szansę na sprawienie niespodzianki i drugą partię rozpoczęli w oszałamiającym stylu zdobywając 4 bramki z rzędu i obejmując tym samym prowadzenie 17:14. Wyraźnie zaskoczeni przebiegiem meczu Nafciarze odpowiedzieli trafieniem Piotra Chrapkowskiego, lecz kolejny raz drogę do siatki znalazł Michał Szyba i przyjezdni ponownie mieli w zanadrzu 3 oczka przewagi (18:15).

Około 37 minuty nastąpiło przebudzenie Wisły, a impuls do odrabiania strat dał swoim kolegom Piotr Chrakowski, który na spółkę z Miszką i Adamem Twardo wziął na siebie ciężar zdobywania bramek, czego efektem było prowadzenie 19:18 w 40 minucie meczu. Kilka chwil potem biegnący do kontry Miszka zderzył się z wychodzącym z bramki Maciejem Skęczniewskim, a sędziowie w myśl nowych przepisów wyrzucili rosłego bramkarza puławian z boiska i podyktowali rzut karny dla Wisły, lecz egzekwujący go Dima Kuzelev trafił prosto w ręce Piotra Wyszomirskiego.

Gdy na 11 minut przed końcem Joakim Backstrom skutecznym rzutem dał Nafciarzom dwubramkowe prowadzenie (22:20) większość kibiców zgromadzonych w płockiej Orlen Arenie miała nadzieję, że od tego momentu ich ulubieńcy zaczną systematycznie odjeżdżać rywalom, lecz przyjezdni po raz kolejny wnieśli się na wyżyny swoich umiejętności i znów doprowadzili do remisu (23:23 w 53 minucie). 5 minut później Orlen Wisła Płock ponownie prowadziła trzema bramkami (26:23) i wydawało się, że zwycięstwo ma już w kieszeni. Szypiorniści z Puław walczyli jednak do samego końca i na kilkanaście sekund przed końcem zminimalizowali straty do jednej bramki. Gdy więc na sekundy przed syreną kończącą pojedynek gospodarze stracili piłkę trybuny zamarły, lecz łapiąc rzuconą do kontry piłkę Michał Szyba stał już w polu bramkowym Orlen Wisły i to właśnie gospodarze mogli cieszyć się ze zwycięstwa 26:25.

Mimo porażki zawodnicy Azotów mogą wracać do domów z podniesionymi głowami, gdyż sprawili dużo kłopotów faworyzowanym rywalom. Wśród nich prym wiódł fenomenalny tego dnia Michał Szyba, który była autorem aż 10 bramek. Na słowa uznania zasłużył również Tomasz Pomiankiewicz, który sześciokrotnie wpisywał się na listę strzelców. Wśród gospodarzy postacią numer jeden był niewątpliwie Bartosz Dudek, który zanotował blisko 20 skutecznych interwencji. Kolejny raz skutecznością zaimponował Arkadiusz Miszka, który aż dziesięciokrotnie znajdował drogę do siatki rywali.

Orlen Wisła Płock - Azoty Puławy 26:25 (14:13)

Orlen Wisła: Seier, Dudek - Miszka10 (4/5k), Backstrom 2, Kuzelev 2 (0/1k), Syprzak 1, Kwiatkowski, Kavas 1, Kuptel, Chrapkowski 5, Twardo 2, Dobelsek 2, Samdahl 1

Azoty: Stęczniewski, Wyszomirski - Zydroń 3(3/3k), Sieczkowski, Płaczkowski, Afanasjew 1, Sieczka, Kus 3, Szyba 10, Siemionov, Witkowski, Pomiankiewicz 6, Zinchuk 1, Gowin 1

Kary:

Orlen Wisła - 8 minut (Kwiatkowski 2, Kuptel, Twardo)

Azoty - 8 minut (Płaczkowski, Zinchuk, Kus, Witkowski)

Czerwona kartka: Stęczniewski (43 minuta)

Źródło artykułu: