Podkarpackiego beniaminka rozgrywek, podobnie jak team z Warmii i Mazur uznać można za zespoły własnego boiska. Obu z niemałym trudem przychodzi bowiem zdobywanie punktów na wyjazdach, co jeszcze dobitniej udowodniły w pierwszych spotkaniach ćwierćfinałowych. Nie dziwi zatem fakt, że przed trzecim, najistotniejszym meczem w roli małego faworyta stawia się mielczan. Całą sprawę nieco inaczej rozpatruje jednak trener Stali Ryszard Skutnik. - Play-off rządzą się swoimi prawami, a w szczególności decydujące spotkania - powtarza jak mantrę.
Jego podopieczni pomimo sporej ambicji nie zaprezentowali się najlepiej w Olsztynie. Szczególne pretensje powinni mieć do siebie skrzydłowi, którzy do niedawna brylowali w kontratakach. W oka mgnieniu ich skuteczność odeszła jednak w zapomnienie, więc niemal zbawienny może okazać się zatem powrót do zdrowia Michała Chodary. Z powodu kontuzji grający na lewej flance zawodnik opuścił kilka istotnych spotkań. - Nareszcie Michał jest gotowy - cieszy się trener Skutnik. - Pozostali zawodnicy również są w pełni sił. Trochę nas poobijali w Olsztynie, ale na szczęście skończyło się na mikrourazach, które nie będą miały żadnego wpływu na ich dyspozycję - dodaje.
Szkoleniowiec mielczan nie kryje również, iż aby myśleć o awansie do najlepszej czwórki potrzebne są szybkie i diametralne zmiany. - Nie tak miało być - wspomina porażkę w drugim spotkaniu ćwierćfinału. - Zawaliliśmy w kilku elementach, które do tej pory stanowiły naszą przewagę. Mamy mało czasu na doprowadzenie wszystkiego do równowagi, ale wierzę, że nie zawiedziemy nikogo - podsumowuje Ryszard Skutnik.