Ten mecz wygraliśmy dzięki obronie - komentarze po meczu Start Elbląg - Piotrcovia Piotrków Tryb.

Druga porażka z rzędu nie napawa optymistycznie kibiców Startu Elbląg. Dodatkowym zmartwieniem jest plaga kontuzji w zespole EKS-u. Oto jak mecz z Piotrcovią oceniają trenerzy i zawodniczki obu drużyn.

Grzegorz Gościński (trener Startu Elbląg): - Kolejny, drugi już przegrany mecz i to na dodatek na własnym parkiecie. Styl gry także pozostawia dużo do życzenia, zwłaszcza ilość prostych błędów spowodowanych wyższą obroną przeciwnika, ale mimo wszystko tutaj nie ma na takie rzeczy wytłumaczenia. W tym meczu możemy być zadowoleni z obrony, poza tymi skrajnymi obrończyniami. Piotrcovia miała na początku duże problemy ze zdobyciem bramki. Zresztą sam wynik pierwszej połowy nam o tym mówi. Niestety nie potrafiliśmy wykorzystać tego w ataku. Do momentu, gdy jeszcze Wiola Janaczek próbowała prowadzić tę grę i korzystała z tego, co jej przeciwnik dawał. Wjeżdżała parę razy, łatwiej nam się grało.

- Mówiłem, nawet przed meczem, że mamy zbliżone zespoły. Byłem przekonany, że to będzie wyrównany mecz. Dzisiaj na pewno wygrał zespół troszeczkę bardziej doświadczony. Aczkolwiek różnie mogło się to potoczyć. Nie wykorzystaliśmy sytuacji, gdzie w końcówce mogliśmy zdobyć kontaktową bramkę. Górę wzięły nerwy, Piotrcovia podwyższyła i zabrakło nam czasu. Szkoda, wielka szkoda.

Robert Nowakowski (trener Piotrcovii Piotrków Tryb.): - Ten mecz wygraliśmy przede wszystkim obroną i tylko obroną. Parę kontrataków wyszło z tej wysokiej defensywy, którą zastosowaliśmy pod koniec pierwszej połowy i przez praktycznie całą drugą połowę. Nasza siła rzutu z drugiej linii nie jest taka silna, jak w zespole z Elbląga, więc tylko i wyłącznie w ten sposób mogliśmy wygrać to spotkanie.

- Tak jak przed rokiem mówiono, że Piotrcovia będzie grała o utrzymanie i start ligi był wtedy zupełnie inny, niż to sobie wszyscy wyobrażali i w tym roku jest to samo. Czekamy na powrót Asi Wagi i Agnieszki Tydy. Wtedy będzie można jeszcze inaczej operować zawodniczkami. Grać inną obroną i manipulować pozycjami. Liga jest długa, a play-off'y robią swoje. Nie chce na razie mówić o medalach.

Agnieszka Kordunowska (bramkarka Startu Elbląg):- Dzisiaj czułyśmy wsparcie naszych kibiców. Zupełnie inaczej zadziałała reklama naszego klubu, co zaprocentowało frekwencją na trybunach. Można było to zobaczyć na własne oczy. Zupełnie inaczej gra się u siebie, my naprawdę potrzebujemy kibiców. Ma nas kto motywować. Czekamy na mecz z Łączpolem, by odegrać się kibicom za dzisiejszą porażkę. Zdecydowanie liczymy na ich wsparcie.

- Na pewno przez pewien czas będziemy myśleć o meczu z Piotrcovią, analizować i wyciągać z niego wnioski. Musimy iść do przodu, patrzeć do przodu. Nie możemy się cofać w tym co robimy.

- Staram się jak tylko mogę. Mam nadzieję, że z każdym meczem i treningiem mój wysiłek i forma będzie procentować. A jak będzie? Tego nie wiem.

Hanna Sądej (kołowa Startu Elbląg): - Wiadomo, że chcemy wygrywać każdy mecz. Taka porażka i to druga z rzędu mobilizuje jeszcze bardziej. Musimy się spiąć i spróbować wygrać kolejny mecz. Musimy go wygrać.

Agata Rol (skrzydłowa Piotrcovii Piotrków Tryb.): - Dziękuje za bardzo miłe słowa odnośnie mojej gry. Nasz zespół zmotywował się w przerwie meczu w szatni. Wszystkie dyskutowałyśmy razem z trenerem, co poprawić, co zrobić, by rzuty były skuteczniejsze, żebyśmy były mocniejszą drużyną. W drugiej połowie stworzyłyśmy prawdziwy zespół i myślę, że to była główna przyczyna naszego dzisiejszego zwycięstwa. Wzięłyśmy sobie do serca stare powiedzenie "Jedna za wszystkie, wszystkie za jedną" i dopięłyśmy swego.

- Oczywiście, że w tym sezonie będziemy walczyły o coś więcej. Przede wszystkim o zespół, o jak najlepsze wyniki. Mam nadzieje, że nam się to uda i zdrowie dopisze, a Piotrcovia będzie grała tak jak dzisiaj przez cały sezon.

Komentarze (0)