Spodziewaliśmy się bardziej zaciętego pojedynku - wypowiedzi po meczu GSPR Gorzów Wlkp. - Gaz-System Pogoń Szczecin

W sobotę piłkarze ręczni Gaz-System Pogoni Szczecin wygrali z GSPR Gorzów Wlkp. 29:24 (16:11). Po spotkaniu swojego zadowolenia nie ukrywał trener Rafał Biały, który w Gorzowie spodziewał się trudniejszego meczu.

Paweł Kaniowski (trener GSPR Gorzów Wlkp.): Od dziesiątej minuty przespaliśmy pierwszą połowę. To co najbardziej boli mnie w naszej grze to fazowość grania. Zaczynamy zaangażowani, prowadzimy by za chwilę stanąć. Nie wiem skąd to się bierze. Potem gonimy, oni odskakują niestety nie ma stabilizacji gry. Straciliśmy dużo bramek z naszych błędów po, których rywal szybko nas kontrował. Nasza gra w obronie nie była taka zła. Ciągle trenujemy bardzo mocno. Pojawiły się jakieś elementy gry, lecz na taką drużynę jak Szczecin to za mało. Nie da się ukryć, że graliśmy z faworytem rozgrywek, gdzie są bardzo mocni zawodnicy. Widać było boiskowe cwaniactwo w ich wykonaniu. Dodatkowo mają w bramce doświadczonego piłkarza.

Rafał Biały (trener Gaz-System Pogoni Szczecin): To my momentami graliśmy źle. Wpadaliśmy w rozluźnienie, lecz mecz kontrolowaliśmy od początku do końca. Spodziewaliśmy się bardziej zaciętego pojedynku. Gorzów jawił nam się jako kandydat do walki o awans. Komplementowałbym dzisiaj naszą obronę, przez dwadzieścia minut gorzowianie rzucili nam zaledwie sześć bramek. Jeśli defensywa popełniła błędy w bramce był Szymon. Mamy jeden cel. Tylko i wyłącznie awans. Każdy zespół podchodzi do nas na zasadzie bicia faworyta. Oczywiście, że jest presja. Inaczej graliśmy rok temu kiedy mówiono, że możemy. Dzisiaj już musimy.

Mateusz Krzyżanowski (GSPR Gorzów Wlkp.): W pierwszej połowie graliśmy bardzo słabo w ataku pozycyjnym. Oddaliśmy bardzo dużo rzutów, które po prostu nam nie wchodziły. W obronie graliśmy dosyć poprawnie, ale samą defensywą nie da się wygrać meczu. Na pewno nie wygramy ze wszystkimi dziesięcioma bramkami. Wychodzimy na boisku po prostu po zwycięstwo, na razie nam to nie wychodzi. Pracujemy nad atakiem pozycyjnym. Myślę, że to kwestia czasu kiedy wejdziemy we właściwy rytm. Wydaje mi się, że dzisiaj zrobiłem tyle dobrego co złego. Widać dobre fragmenty w obronie, lecz w ataku stać mnie na więcej tak jak wszystkich chłopaków.

Piotr Frelek (Gaz-System Pogoń Szczecin): Nerwówki na początku nie było. Po prostu mecz zaczął się tak dla nas układać, a nie inaczej. Początek spotkania o niczym nie świadczy. Mieliśmy konsekwentnie grać w obronie i nie dać się skontrować. W drugiej połowie troszeczkę się rozluźniliśmy. Myśleliśmy, że ten wynik łatwo się dowiezie do końca. Przy trudniejszych warunkach mogłoby to nas skarcić. Jesteśmy zadowoleni, przyjechaliśmy po dwa punkty, a na dodatek gra nie była najgorsza. Pierwsze mecze mają to do siebie , że ciężko się w nie wchodzi. Myślę, że będziemy się dalej rozkręcać. Piłka ręczna nie polega na zazdrości. Była koncepcja by w osłabieniu rzucić bramkę. Super, że się udało.

Źródło artykułu: