Aleksandr Bushkov: Nie będziemy oszczędzać sił

W zmaganiach szczypiornistów na polskich parkietach nadszedł czas na pojedynki w ramach PGNiG Pucharu Polski. W parze 1/4 finału tej imprezy los skrzyżował beniaminka ligowego NMC Powen Zabrze i nieźle spisującą się w sezonie 2011/2012 ekipę Azotów Puławy. Pierwszy mecz zaplanowano na najbliższą środę, jego gospodarzami będą zabrzanie. Dokładnie tydzień później rywalizacja przeniesie się do Puław.

Alicja Chrabańska
Alicja Chrabańska

W 1/8 finału Pucharu Polski zarówno Azoty jak i NMC Powen na swej drodze napotkały teoretycznie słabszych rywali. Zabrzanie pokonali Czuwaj Przemyśl, puławianie ŚKPR Świdnicę. - Czuwaj Przemyśl to zespół pierwszoligowy, ale wcale nie jest to słaba drużyna. W tabeli zajmują pierwszą lokatę i wygrywają z każdym. W meczu 1/8 finału grali z nami na własnym parkiecie, gdzie na pewno chcieli pokazać się z dobrej strony i wywalczyć awans. Myślę, że wykazywali wręcz podwójne chęci. My musieliśmy ten mecz wygrać i na szczęście nam się udało - komentuje prawoskrzydłowy NMC Powen Zabrze, Aleksandr Bushkov.

Zmagania pucharowe rządzą się co prawda swoimi prawami, ale analizując aktualną formę obu ekip można odnieść się do pojedynków ligowych. W bieżącym sezonie zabrzanie ulegli w Puławach Azotom jedną bramką. - W Puławach zabrakło nam zdecydowanie tylko szczęścia. W końcówce mieliśmy dwie szanse na remis i obu nie wykorzystaliśmy. Fakt, że Azoty radzą sobie w lidze nieźle, ale nie jest to rywal, którego nie moglibyśmy pokonać. Rozgrywki pokazują, że każdy może wygrać z każdym i nie ma zbyt silnych ekip, może poza Vive Targami Kielce. My w ostatniej kolejce pokonaliśmy Tauron Stal Mielec, Warmia AGS Olsztyn po niemocy wygrywa z kolejnymi przeciwnikami... Wszystko zatem jest możliwe - wylicza skrzydłowy.

Sezon 2009/2010 jak i obecny pokazały, że wrażeń sportowych podczas starć podopiecznych Marcina Kurowskiego i Bogdana Zajączkowskiego nie brakuje. Z perspektywy zawodników szczególnych wrażeń jednak nie ma. - Z Azotami gramy jak z każdym innym rywalem. Nie jest to dla nas ani łatwiejszy ani trudniejszy przeciwnik niż inne ekipy. Z każdym gramy o zwycięstwo i z każdy możemy je odnieść. Priorytetem jest wygrać i awansować do kolejnej rundy. Dla nas nie ma szczególnych emocji, no może poza Remikiem Lasoniem. Być może dla niego będzie to bardziej emocjonujące starcie, bo zagra przeciwko kolegom z byłej drużyny - zastanawia się Białorusin.

Środowi gospodarze z mozołem zdobywają punkty do ligowej tabeli, utrzymując wciąż kurs na swój najważniejszy cel, jakim jest spokojnie utrzymanie się w lidze. Choć rozgrywki PGNiG Pucharu Polski nie są priorytetem przez szczypiornistów z Zabrza traktowane są bardzo poważnie. - Nie mamy najmniejszego zamiaru w jakikolwiek sposób odpuszczać meczu pucharowego z Azotami. Awans do kolejnej rundy będzie dla nas sukcesem, dlatego każdy z nas zagra na 100 procent. Nikt nie będzie oszczędzał sił - oznajmia zawodnik.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×