Marcin Pilch: Nasz cel to zebranie doświadczenia

Doskonale znany z gdańskich parkietów Marcin Pilch, odnalazł się w roli II trenera gdańskiego SMS-u, gdzie swoją wiedzą na temat szczypiorniaka chcę się podzielić z młodymi zawodnikami. Były zawodnik wspomina również o doświadczeniach z trenerem Waszkiewiczem, odnosi się także do niedzielnych derbów.

Patryk Sikora
Patryk Sikora

Marcin Pilch, który obecnie pełni rolę drugiego trenera SMS-u Gdańsk nie załamuje się z powodu drugiej porażki w derbach Gdańska. - Tak bywa w sporcie, nasz zespół to młody zespół, budowany z roku na rok. My ogrywamy tutaj wszystkich zawodników, staramy się robić postępy, mecz jest w tym przypadku tylko dodatkiem. Nasi młodzi zawodnicy dopiero dojrzewają do poważnej gry. W każdym meczu praktycznie widać przewagę fizyczną przeciwników, jest im ciężko nawiązać bezpośrednią walkę, ale starają się - zauważa opiekun młodych gdańszczan.

Jednocześnie zapytany czy nie było tym razem łatwiej rozpracować rywala, ponieważ pomagał w przygotowaniu zespołu Spójni Wybrzeża, pod nieobecność szkoleniowców tej drużyny, odpowiada: - Nie, tutaj praktycznie każdy mecz można obejrzeć na zapisie DVD, z tym akurat nie ma problemu. Znamy się z tymi chłopakami, często graliśmy sparingi między sobą. Myślę, że jeden jak i drugi zespół był przygotowany na siebie, praktycznie nie mamy przed sobą tajemnic - dodaje były gracz chociażby AZS-u AWFiS Gdańsk.

Obecny duet trenerski Spójni Wybrzeża nie jest obcy byłemu zawodnikowi. Daniel Waszkiewicz prowadził zawodnika choćby w AZS-ie Gdańsk. - Bezpośrednio nie miałem okazji obejrzeć ich wspólnego warsztatu trenerskiego, aczkolwiek z trenerem Waszkiewiczem trenowałem około 5 lat i jego warsztat jest mi doskonale znany. Obecny asystent Dariusza Tomaszewskiego, zdążył grać w jednym zespole z Damianem Wleklakiem. - Zdarzało się, że wspólnie graliśmy w jednym zespole, więc styl Damiana również poznałem. Prowadzimy również zespoły ligowe, a każdy wyjazd, każde zgrupowanie, bo z Damianem jeździmy również na kadrę B, daje dużo pożytku - podkreśla były skrzydłowy.

Obecna sytuacja Szkoły Mistrzostwa Sportowego nie jest powodem paniki, ponieważ Marcin Pilch słusznie zauważa: - Na razie w rundzie rewanżowej mamy 3 porażki, jednak z meczu na mecz będziemy nabierać więcej doświadczenia, zgrania, siły i będzie nam łatwiej grać. Dopytany czy coś może go martwić odpowiedział: - Kontuzja Pawła Gendy. Na jego powrót to bym jeszcze spokojnie poczekał. Jego rekonwalescencja potrwa do końca ligi, więc na jego występy nie mamy za bardzo co liczyć - martwi się szkoleniowiec.

Jak rozmówca podkreśla główny cel dla jego zespołu to zbieranie doświadczenia, dla tych młodych chłopaków. - Oczywiście nasz cel w tym momencie, to zebranie doświadczenia, na wymagających zespołach. Chłopacy nie muszą wygrywać, my jesteśmy młodym zespołem co roku budowanym od podstaw, bo 2 i 3 klasa grają ze sobą od pół roku, dlatego jest nam ciężko rywalizować z zgranymi i doświadczonymi zespołami z pierwszej ligi - kończy drugi szkoleniowiec.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×