Początek spotkania nie zapowiadał jednak wyrównanej walki. Gospodynie szybko osiągnęły przewagę optyczną, co odzwierciedlał wynik - po 7 minutach gry "żółto-czerwone" prowadziły 4:1, a bardzo skuteczna była rozgrywająca Paula Przytuła, która rzuciła trzy bramki. Wtedy jednak do głosu doszły przyjezdne, które w ciągu trzech minut po trafieniach Joanny Szarawagi, Aleksandry Zych oraz Martyny Michalak doprowadziły do wyrównania (w 10 minucie wynik 4:4), a następnie przez kolejne 10 minut osiągnęły wyraźną przewagę, którą udokumentowały zdobywaniem kolejnych bramek - w 20 minucie przyjezdne prowadziły 9:6. Końcowe fragmenty pierwszej odsłony należały jednak do gospodyń, które prowadzone przez najlepszą w ich szeregach Paulę Przytułę, a także przez Paulinę Leszczyńską i Kornelię Karwacką schodziły na przerwę przy prowadzeniu 15:12.
Druga odsłona rozpoczęła się podobnie jak pierwsza. Bardzo skuteczna gra podopiecznych Dariusza Olszewskiego sprawiła, że po trafieniach Pauliny Leszczyńskiej i Alicji Fierki powiększyły swoją przewagę do pięciu bramek (35 minuta - 18:13). W momencie gdy wydawało się, że "Lwice" już nie oddadzą inicjatywy i pewnie będą kroczyć ku zwycięstwu, nagle gospodynie zatraciły swoją skuteczność i zaczęły popełniać masę nie wymuszonych błędów. Przestój w grze olkuszanek (16 minut bez zdobytej bramki!) wykorzystały w 100 procentach podopieczne trenera Michała Pastuszko, które dzięki skutecznym atakom m. in. Aleksandry i Agaty Zych wyszły na 5 minut przed końcem na prowadzenie różnicą trzech bramek (55 minuta - 20:23)! W tym momencie o czas poprosił trener gospodyń, który jak się okazało miał zbawienny wpływ na "Strażniczki Srebrnego Grodu", które niesione wspaniałym dopingiem publiczności doprowadziły na minutę przed końcem do wyrównania (23:23) i wynik znów był sprawą otwartą. Ostatnia minuta to już dwa wykorzystane rzuty karne (po jednym z obu stron) i mecz ostatecznie zakończył się remisem 24:24.
Rywalizacja w sobotnie po południe zakończyła się podwójną stratą SPR-u. Oprócz straty punktowej ekipa z Olkusza straciła swoją skrzydłową - Monikę Pastwę, która w końcówce spotkania odniosła kontuzję kolana. Na razie nie wiadomo na jak długo uraz ten wykluczy olkuszankę z gry i treningów.
Spotkanie było niezwykle wyrównane, jednak zaznaczyć trzeba, że gdyby nie 16 minut bez zdobytej bramki, które przydarzyły się podopiecznym trenera Olszewskiego to mecz zakończyłby się pewną wygraną SPR-u. Nie mniej jednak ekipa z Gliwic po raz drugi w obecnym sezonie udowodniła, że na hali w Olkuszu można walczyć co najmniej o remis.
SPR Olkusz - NLO SMS ZPRP Gliwice 24:24 (15:12)
SPR:
Baryłka, Wawrzynkowska - Przytuła (5), Pastwa (4), Leszczyńska (4), Fierka (3), Giera (2), Tarnowska (2), Karwacka (2), Kompała (1), Basiak (1), Wcześniak, Sudrawska.
Trener: Dariusz Olszewski.
Kary: 6 min (Giera, Leszczyńska, Basiak).
Karne: 2/1.
SMS: Sielicka, Chojnacka - Zych Aleksandra (6), Zych Agata (5), Mączka M. (3), Mączka A. (2), Szary (2), Łabuda (2), Szarawaga (2), Michalak (1), Truszkowska (1).
Trener: Michał Pastuszko.
Kary: 4 min (Szary, Zych Aleksandra).
Karne: 2/1.
MVP: Chojnacka (SMS).
Sędziowie: Podsiadło, Świostek (Radom).
Widzów: 450.