Skutnik o Jurandzie: Superligę trzeba przeżyć

Pewne zwycięstwo odnieśli w sobotę piłkarze ręczni Tauron Stali Mielec. Zespół trenera Ryszarda Skutnika pokonał w Ciechanowie tamtejszego Juranda dziesięcioma bramkami.

Przed sobotnią potyczką zapowiadano, że mecz w Ciechanowie może być jednostronnym widowiskiem. Stal bowiem bije się w górnych rejonach tabeli, natomiast Jurand od kilku spotkań pozostaje bez zdobyczy punktowej i znajduje się na jedenastym, przedostatnim miejscu w ligowej stawce. Tak też było w istocie. Mielczanie dominowali na parkiecie, obnażając Juranda.

- Cóż, dwa odmienne bieguny. Obie drużyny walczą o coś innego. Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu. Jest końcówka sezonu zasadniczego i każdy z każdym gra o coś. Na początku spotkania gra toczyła się bramka za bramkę. Jednak nie ma co ukrywać, że Stal jest zespołem bardziej dojrzałym - tłumaczy Adam Wolański, bramkarz mieleckiego klubu. - Spotkanie w Ciechanowie widzę poprawnie w naszym wykonaniu. Powinniśmy trochę mniej bramek stracić, jeszcze więcej było pozycji stuprocentowych, ale nie ma co narzekać przy tym wyniku - dodaje Ryszard Skutnik, szkoleniowiec mielczan.

Gospodarze jedynie w początkowej fazie meczu starali się nawiązać walkę z faworyzowanym przeciwnikiem. Jednak przewaga gości z każdą minutą narastała. - Dobrze, że graliśmy z ambitną drużyną - podkreśla Skutnik. - Ciechanowianie grają jak grają. Byliśmy wyraźnie lepsi, nie ma co ukrywać. Chłopcy z Juranda walczyli tyle, ile mogli. Za to należy się im pochwała. Superligę trzeba przeżyć. Oby Jurand się utrzymał, tego mu życzę z całego serca - mówi 64-letni trener. Podobnego zdania jest Wolański. - Chwała chłopakom z Ciechanowa za walkę. Było widać na boisku, dlaczego my gramy wyżej, a Jurand niżej.

Warto zauważyć, że w drugiej połowie trener Skutnik zaczął rotować składem. Na parkiet nie wybiegł jedynie wpisany do protokołu Marcin Basiak. - Później trzeba było dać odpocząć podstawowym zawodnikom. Przy dziesięciu bramkach różnicy w pewnym sensie schodzi powietrze, agresja sportowa i wkradają się błędy, których nie ustrzegliśmy się w końcówce - zaznacza Wolański.

W przekroju całego spotkania mielczanie zagrali znakomicie w defensywie. Wysoką dyspozycję potwierdzili rozgrywający i Wolański między słupkami. Również skrzydłowi dobrze biegali do kontrataków i zamieniali je na łatwe bramki. - My bazujemy na kontrze. Mamy to wpajane, to jest nasz styl gry - stwierdza Wolański. - Jak zaskoczą obrona i bramkarz to kontrujemy. Tak było w Ciechanowie. Wszystko złożyło się na naszą korzyść. Cieszymy się ze zwycięstwa. Od niedzieli myślimy o meczu z Wisłą Płock - kończy Skutnik.

Komentarze (0)