Mielczanie w tym roku wygrali pięć z siedmiu spotkań, nie wystarczyło to jednak do odzyskania trzeciej lokaty, którą na mecie fazy zasadniczej zajęli szczypiorniści MMTS-u Kwidzyn. - Wywalczyliśmy zasłużone czwarte miejsce, mamy odpowiednią pozycję tabeli i odpowiednią pozycję w polskiej piłce ręcznej - nie kryje w rozmowie ze SportoweFakty.pl trener Skutnik.
W ćwierćfinale jego podopieczni zmierzą się z Azotami, które w fazie zasadniczej na własnym parkiecie potrafili pokonać. Pod koniec ubiegłego roku mielczanie zwyciężyli 22:20, a po sześć trafień zaliczyli Grzegorz Sobut i Marek Szpera. W pierwszej rundzie w Puławach padł remis co - w połączeniu z dwoma jednobramkowymi porażkami z sezonu poprzedniego - idealnie obrazuje, jak wyrównane są starcia obu ekip.
- Do spotkania z Azotami będziemy się przygotowywać tak, jak do każdego innego ligowego meczu - nie kryje doświadczony szkoleniowiec. - Doskonale zdajemy sobie sprawę, że to jest runda play-off i rządzi się ona swoimi prawami, ale nie robimy z tego powodu żadnej paniki. Czeka nas normalna walka, takie mamy nastawienie i będziemy grać ambitnie, dokładnie tak, jak potrafimy - zapowiada Skutnik.
W poprzednim sezonie jego zespół zwyciężył w ćwierćfinale czteroaktową batalię z Warmią, by w półfinale zdecydowanie ulec Vive Targom Kielce. Rywalizacja o trzecie miejsce z MMTS-em toczyła się przez pięć meczów i ostatecznie na swoją korzyść rozstrzygnęli ją kwidzynianie. Beniaminkowi sensacyjnego medalu zdobyć się nie udało (po raz ostatni na ligowym podium mielczanie stali w 1975 roku), w tym roku wypracowali sobie jednak ku temu kolejną okazję.
Jak szanse swojego zespołu w starciu ćwierćfinałowym ocenia Skutnik? - Zobaczymy, jak mecze będą wyglądały, to jest sport. My nie podskakujemy i nie odgrażamy się jak inne zespoły, gramy po to, żeby wygrać, a wszystko zweryfikuje boisko. W taki właśnie sposób podejdziemy także do spotkań z puławianami - mówi szkoleniowiec mieleckiej siódemki.
Zdaniem doświadczonego trenera kluczowa dla wyników starć z Azotami będzie postawa bramkarzy, Skutnik golkiperów przeciwnika się jednak nie obawia. - Nie nastawiamy się w ten sposób, że na kogoś w zespole rywali trzeba zwracać szczególną uwagę. Mamy swoją grę, swoją taktykę, wiemy jak prezentują się przeciwnicy i będziemy skoncentrowani przede wszystkim na tym, by wykonać nasze założenia - podsumowuje.
Sobotnie spotkanie w hali w Mielcu rozpocznie się o godzinie 18:00, rewanż tydzień później o tej samej porze w Puławach.