Umiarkowana radość w Olimpii/Beskid

Zwycięstwem nad wiceliderem z Olkusza, drużyna Olimpii/Beskid udowodniła swoją dominację nad resztą zespołów w grupie. Najlepszą zawodniczką tego meczu była bramkarka gospodyń Katarzyna Łakomska, a wśród kibiców wyróżniał się emocjonalnie dopingujący Tomasz Michałowski, wiceprezes sądeckiego klubu. Oboje zgodzili się podzielić wrażeniami z portalem SportoweFakty.pl.

Piotr Wiśniewicz
Piotr Wiśniewicz

Pojedynki sądeckich szczypiornistek z reprezentującymi Olkusz zawodniczkami SPR-u, wywoływały dodatkowy dreszczyk emocji. Tym razem nie było już rywalizacji o pozycję lidera, ale nowosądeczanki przystąpiły do spotkania odpowiednio zmotywowane. - Pomimo tego, że ten mecz nie mógł niczego zmienić w ligowej tabeli, potraktowałyśmy go bardzo poważnie. Po pierwsze zawsze gramy o zwycięstwo i nie ma mowy o odpuszczaniu rywalkom na parkiecie, a po drugie było to ważne przetarcie przed barażami. SPR Olkusz to druga siła naszej grupy, zespół o dużych możliwościach, więc miałyśmy dobry sparing. Wygrałyśmy po walce i udowodniłyśmy, że nie przypadkowo znalazłyśmy się na pierwszym miejscu - powiedziała Katarzyna Łakomska.

Bramkarka zespołu z Nowego Sącza przyznała, że gospodynie w pełni zasłużyły na zwycięstwo. - Mecze przeciwko zespołowi z Olkusza zazwyczaj nie należą do łatwych. Tym razem jednak było to spotkanie zupełnie bez presji, mogłyśmy zagrać na luzie i dało to pozytywne efekty. Praktycznie przez cały czas kontrolowałyśmy wydarzenia na parkiecie, co przełożyło się na wynik. Rywalki niczym nas nie zaskoczyły, grały jak zwykle swoją szybką piłkę, ale spokojnie sobie z tym poradziłyśmy - dodała.

Przed sądeczankami bardzo ważne pojedynki ze Słupią Słupsk. - Trzeba wygrać. Celem jaki sobie postawiłyśmy na starcie rozgrywek, było wywalczenie awansu do PGNiG Superligi i póki co mamy za sobą pierwszy krok na tej drodze. Teraz czeka nas kolejne wyzwanie, czyli dwa najważniejsze spotkanie w tym sezonie. Prezentujemy się z meczu na mecz coraz lepiej, jesteśmy bardziej zgrane i rozumiemy się na parkiecie, a poza tym każda z nas wie o co gramy. Będziemy ambitnie walczyć, na pewno damy z siebie absolutnie wszystko, aby wywalczyć awans - zapewniła bramkarka.

Bilans Olimpii/Beskid w rywalizacji z SPR Olkusz to dwa zwycięstwa, jeden remis oraz porażka na terenie rywala. Po meczu bardzo oszczędny w okazywaniu radości był przedstawiciel władz klubu z Nowego Sącza. - Zwycięstwo oczywiście bardzo cieszy. To dobry prognostyk przed meczami sezonu ze Słupią Słupsk. Budująca też była postawa rekonwalescentki Joanny Gadziny, która kilkoma zagraniami wzbudziła aplauz na widowni - powiedział Tomasz Michałowski.

Wiceprezes więcej uwagi poświęcił przykremu wydarzeniu w trakcie meczu, kiedy kapitan sądeckiego zespołu została zniesiona z parkietu na skutek kontuzji kolana. - Dla mnie mecz się skończył w chwili urazu, jakiego doznała Kamila Szczecina. To kluczowa dla nas zawodniczka. Kamila jeszcze w trakcie trwania spotkania została odwieziona do szpitala na prześwietlenie, w godzinach wieczornych przeszła jeszcze konsultację w szpitalu w Krynicy. Jej udział w pierwszym spotkaniu barażowym jest wykluczony - dodał wyraźnie zmartwiony działacz klubu.

Pojedynek sądeczanek z wiceliderem tabeli oglądało spore grono kibiców, nie wszyscy jednak mogli komfortowo cieszyć się widowiskiem. - Przepraszam część kibiców, że nie mogła znaleźć miejsc siedzących. Niestety z przyczyn proceduralnych nie mogliśmy otworzyć górnych trybun. Zapewniam jednak, że na mecz ze Słupią Słupsk cała hala będzie do dyspozycji naszych fanów. Wystąpiliśmy o odpowiednie zezwolenia do wszystkich służb, które są odpowiedzialne za imprezę masową - zakończył Michałowski, który wybiera się do Słupska dopingować swój zespół podczas meczu barażowego.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×