Dwumecz z legnicką siódemką uwidocznił wszelkie mankamenty zespołu trenera Zbigniewa Markuszewskiego. Głogowianie zdołali co prawda wygrać rewanżowe spotkanie 24:21, jednak okazało się to zbyt mało by zakończyć zmagania na 7. pozycji w lidze. - Bardzo chcieliśmy wygrać to spotkanie jak najwyżej. Wszyscy bardzo się staraliśmy i kilka pierwszych niewykorzystanych okazji całkowicie spaliło nas psychicznie. Mecz powinniśmy wygrać wysoko, ale sami podcięliśmy sobie skrzydła - uważa rozgrywający Chrobrego, Michał Bednarek.
Głogowski zespół był jedną z rewelacji początku sezonu na parkietach PGNiG Superligi. W końcowych grach podopieczni trenera Markuszewskiego zgubili jednak formę, prezentując się wyjątkowo słabo w fazie play-off. Czego zabrakło Chrobremu w tych meczach? - Ciężko odpowiedzieć mi na to pytanie. Praktycznie wszyscy zawodnicy byli zdrowi, dopiero na koniec z kadry wypadł Paweł Piętak. Za bardzo chyba chcieliśmy tych wszystkich wygranych i kiedy przyszła pierwsza porażka, wszystko zaczęło się tak ciągnąć. To nas jakoś rozbiło - ocenia Bednarek.
24-letni rozgrywający pozostanie zawodnikiem ekipy z Głogowa w sezonie 2012/13. - Mam kontrakt ważny jeszcze przez jeden sezon, dlatego też zostaję w Głogowie - wyznaje Bednarek. W przyszłorocznych rozgrywkach były gracz SMS-u Gdańsk o miejsce w wyjściowej siódemce powalczy z Radosławem Jankowskim.