Zbigniew Kwiatkowski: To jest nie fair

Orlen Wisła Płock kilka dni temu odsunęła od pierwszego składu Zbigniewa Kwiatkowskiego. Reprezentant Polski przyznał nam, że był zaskoczony taką decyzją władz naftowego klubu.

O tym, że Orlen Wisła Płock może wejść w nowy sezon bez Zbigniewa Kwiatkowskiego mówiło się od kilku tygodni. Oficjalnie, tuż przed startem rozgrywek taką informację podał do powszechnej wiadomości prezes naftowego klubu, Andrzej Miszczyński, który argumentował, że Wisła potrzebuje gracza bardziej uniwersalnego niż Kwiatkowski. Ostatecznie w jego miejsce do Płocka sprowadzono Węgra Ferenca Ilyesa.

Kwiatkowski w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przyznał, że był zaskoczony taką decyzją Orlen Wisły. - Poprzedni sezon pokazał, że raczej nie powinienem się bać o swoją pozycję w zespole - powiedział nam szczypiornista, odnosząc się także do słów prezesa Miszczyńskiego, który stwierdził, że Kwiatkowski przegrał rywalizację sportową w okresie przygotowawczym. - Prezes klubu musi coś mówić. Widocznie w jego oczach tak to wyglądało, ale nie zgadzam się z tym. To są jednostronne słowa - dodał.

Należy podkreślić, że Kwiatkowskiego wciąż obowiązuje umowa z Orlen Wisłą. - Szczerze mówiąc, chciałbym dopełnić ten kontrakt. Wcześniej miałem dużo korzystniejsze propozycje, ale odrzuciłem je, bo miałem ważny kontrakt z Wisłą. Uważałem wtedy, że najlepiej będzie jeśli ten kontrakt dokończę. Nadal czuje się jako Nafciarz. Spędziłem w Płocku ładnych parę lat. Teraz też chcę wypełnić umowę. Sumiennie, z całym sercem i zaangażowaniem - tłumaczy Kwiatkowski.

Orlen Wisła reprezentanta Polski w swoim składzie jednak nie chce. - Mam umówione spotkanie z zarządem klubu. Teoretycznie decyzja należy tylko do mnie. Nie zgadzam się z tym, co przedstawił klub. Jestem Nafciarzem. Moja osoba przed kibicami na pewno nie wstydziłaby się pokazać. Nie wiem jednak jak postąpię i jakie będą moje dalsze kroki. Moje myśli się gdzieś biją - mówi Kwiatkowski.

Prezes Miszczyński w oficjalnym komunikacie zaznaczył również, że zaproponował Kwiatkowskiemu kontynuowanie kariery w innym klubie z Superligi. - Ja nie lubię jak ktoś za mnie podejmuje decyzje. Jestem już dorosłym facetem i potrafię zadbać o swój wizerunek i o swoją przyszłość. Mam wiele propozycji, ale na razie są to bardzo wstępne rozmowy - odpowiada szczypiornista.

Istnieje prawdopodobieństwo, że Kwiatkowski chcąc pozostać w Płocku, będzie grał w rezerwach naftowego klubu. - Uważam, że to jest nie fair. Ale nawet kosztem grania w drugim zespole będę chciał dopełnić ten kontrakt. Chciałbym wyjść z tej sytuacji z podniesioną głową i ze świadomością, że zrobiłem wszystko. Nawet w niższej lidze i ze słabszą drużyną. Na razie są to tylko moje przypuszczenia i jakieś opcje - kończy.

Źródło artykułu: