Wybrzeże Gdańsk poczyniło kilka głośnych jak na pierwszoligowe warunki transferów. - Chcieliśmy zbudować taki charakter w drużynie, jaki w Wybrzeżu był zawsze. Cieszy nas pozyskanie Dawida Nilssona i Michała Waszkiewicza, którzy wcześniej tutaj grali. Wynik sportowy ma to do siebie, że nigdy nie można być jego pewnym i to jest problem. Sport nie lubi jednak stawać w miejscu, bo wtedy się cofa. W zeszłym roku zajęliśmy trzecią pozycję, a chcemy się rozwijać, więc każda wyższa oznacza walkę o PGNiG Superligę i na pewno chcemy się do tego włączyć i walczyć o to miejsce w elicie - powiedział wprost Damian Wleklak, II trener gdańskiego klubu.
Z organizacji w klubie zadowolony jest pierwszy szkoleniowiec, Daniel Waszkiewicz. - Wszyscy bardzo dużo robią dla tego zespołu i podchodzimy do tego z szacunkiem. Do wyników trudno jest dojść bardzo szybko. Mamy przyzwoity budżet, ale jak się chce budować zespół na poziomie PGNiG Superligi, to trzeba sięgać dużo wyżej. Trzeba złożyć duży szacunek Zbyszkowi Trzosce, bo robi bardzo dużo dla drużyny. Robimy w tej chwili bardzo dużo, aby piłkę ręczną na najwyższym poziomie w Gdańsku przywrócić. Podchodzimy do rywali z dużym szacunkiem - zauważył.
Z współpracy ze sponsorami zadowolony jest też Wleklak. - Chciałbym bardzo podziękować naszym sponsorom, bo to w sporcie jest bardzo ważną rzeczą. Dzięki temu wszystko zamyka się na zero. Nie mamy żadnych zobowiązań co do zeszłego sezonu i wchodzimy z otwartą kartą w przyszły - poinformował. - Mamy zapewniony byt i to cieszy. W trudnych warunkach, jakie są teraz dla sportowca ważne jest, aby mógł się skupić na poziomie sportowym - dodał.
Nowym kapitanem zespołu będzie powracający po bogatej zagranicznej przygodzie Dawid Nilsson. - Bardzo się cieszę, że mogłem wrócić do Gdańska i że jestem z tym zespołem. Mam nadzieję, że pomogę w budowie i w powrocie do PGNiG Superligi. Wcześniej razem pracowaliśmy i chcemy nawiązać do tradycji, aby Wybrzeże było waleczne i wróciło do najwyższej klasy rozgrywkowej. Mam nadzieję, że zrealizujemy w stu procentach wszystkie cele i nie zawiedziemy naszych kibiców - wyraził nadzieję rozgrywający Wybrzeża. - Zespół to mieszanka rutyny i młodości. Z mojego doświadczenia, większość klasowych zespołów jest budowana w ten sposób. Ludzie mogą się uczyć. W zeszłym roku młodzi chłopcy się zagubili, a naszą rolą jest uspokojenie ich i wychodzenie na dobry tor i nie gubić głupich punktów - zauważył.
W tym sezonie drużyna wróciła do nazwy Wybrzeże. Całą sytuację opisał prezes klubu, Zbigniew Trzoska. - Stowarzyszenie Piłki Ręcznej Spójnia Wybrzeże Gdańsk powstała dwa lata temu, jako wspólne działanie ludzi, którym zależało na odbudowie piłki ręcznej. Pochodzili oni z dwóch środowisk. Teraz sprawa się naturalnie ukształtowała. W Gdyni gra drużyna Kar-Do, która przyjęła nazwę Spójnia. Następstwem było powrócenie do nazwy Wybrzeże. Stowarzyszenie ma starą nazwę ze względów proceduralnych i powoli będziemy dążyć do tego, żeby przekształcić docelowo do nazwy Wybrzeże Gdańsk. Jeśli chodzi o herb klubu i flagę, to ciągle trwają spory kto ma do tego prawa autorskie. Chcemy być spadkobiercami dobrej tradycji piłki ręcznej, nie tytułów i ich sobie nie przypisujemy, chociaż trenerzy i zawodnicy, którzy grali w Wybrzeżu i wrócili do klubu mają ku temu prawo - zauważył Trzoska, który wyciągnął odpowiednie wnioski po ubiegłorocznym zamieszaniu z nazwą. - Jak powstało stowarzyszenie z dwuczłonową nazwą, to zobaczyliśmy jakie wywołało to poruszenie. Nauczyłem się przez te dwa lata jakie to wywołuje emocje, bo poznałem historię paru osób i nie dziwię się im, że tak do tego podchodzili. Kibicujemy też klubowi z Gdyni, bo im więcej klubów na Wybrzeżu, tym lepiej - dodał.
Wybrzeże Gdańsk już niedługo nie ma się kojarzyć tylko z rozwijającą się drużyną seniorów. Przedstawiciele klubu chcą też dbać o zaplecze i stworzyć modę na piłkę ręczną w Gdańsku. - Zależy nam na robieniu piłki ręcznej, aby ją odbudować. Mamy swój plan i w nim zakładamy rozbudowę bazy, gdzie będzie większe szkolenie młodzieży i dzieci. Artur Siódmiak będzie chciał zająć się budowaniem bazy dla dzieci we współpracy z nami, aby propagować dyscyplinę wśród najmłodszych. Też chcemy mieć swoje zaplecze. Ciągle korzystamy też z zawodników z SMS-u. Są to dobrzy gracze i mamy mało problemów, aby ich wkomponować. Oni szybko wszystko łapią. W tym roku wszyscy którzy do nas przyszli z SMS-u powinni pokazać, że praca z nami owocuje - zapowiedział Damian Wleklak.
Jeśli zainteresowanie meczami Wybrzeża będzie większe, na niektóre mecze będzie się ono przenosić na Ergo Arenę. - Jesteśmy zadowoleni z bazy treningowej Akademii Wychowania Fizycznego, która zapewnia nam dobre warunki. Ta hala jest do 1,5 tysiąca osób i po zakładanym awansie będziemy chcieli korzystać z modelu zachodniego. Jak będziemy wiedzieli, że liczba może przekroczyć, chętnie przedstawimy ofertę Ergo Arenie. Będziemy działać racjonalnie, bo nie ma sensu rozgrywać meczu na 500 osób na Ergo Arenie - powiedział Zbigniew Trzoska, który liczy na doping kibiców. - Po ostatnim Memoriale im. Leona Walleranda spotkaliśmy się z grupą kibiców Wybrzeża Gdańsk, którzy wyrazili chęć wspierania nas. Jakiś zalążek więc już jest. Mamy też grupę dzieci, która nas dopinguje i łącząc wszystko razem powinno być głośno i wesoło. Zależy nas na rodzinach, dzieciach, aby wszyscy się dobrze bawili - zakończył prezes klubu.
Będziemy działać racjonalnie - po konferencji prasowej szczypiornistów Wybrzeża
Szczypiorniści Wybrzeża Gdańsk przygotowują się do sezonu, ale nie przeszkodziło to w zorganizowaniu konferencji prasowej, na której powiedziano o najbliższych oraz dalszych planach klubu.
Źródło artykułu: