Miłosz Marek: Jakie są pana pierwsze wrażenia z pobytu w Kaliszu?
Rafał Niedzielski: Bardzo pozytywne, bo będę miał okazję grać z kolegami, z którymi poznałem się, kiedy grałem jeszcze w Ostrovii. Znamy się bardzo dobrze, a z resztą grałem w jednej lidze.
[b]
Można mówić o popularnym "team spirit" jaki wytworzył się między wami podczas obozów przygotowawczych?[/b]
- Z pewnością tak, atmosfera w zespole jest bardzo dobra. Nie ma na co narzekać.
Jak widzi pan zbliżające się rozgrywki?
- Nie mogę na nic narzekać. Zgranie na pewno przyjdzie, bo, jak już mówiłem, znam się z paroma graczami. Jeśli chodzi o cele, to myślę, że dobrze byłoby zająć miejsce w środku stawki, a nawet gdzieś w okolicach czwartej lokaty.
Nie miał pan żadnych problemów w kontaktach z nowym trenerem?
- Znamy się dość dobrze i nie mamy żadnych problemów, aby się porozumiewać. Z trenerem Budrewiczem miałem okazję grać jeszcze na parkiecie.
Co zadecydowało o tym, że wybrał pan Szczypiorno? Pojawiały się jeszcze jakieś inne oferty?
- Tak, miałem realną propozycje z Leszna i tam również prowadziłem rozmowy. Nie zostałem w Poznaniu, bo klub dotknęły problemy finansowe. Spory wpływ na moją decyzję miało to, że w składzie znajduje się kilku moich kolegów, a to z pewnością ułatwi nam porozumiewanie się oraz dodatkowo wpłynie na atmosferę w ekipie.
Mówił pan o oczekiwaniach względem zespołu, a jakie ma wobec samego siebie? Przychodzi pan do MKS-u jako król strzelców drugiej ligi.
- Szczerze mówiąc, to chciałbym przede wszystkim jak najwięcej dać temu zespołowi. Powiem szczerze, a nie chciałbym też zapeszać, że marzę o czwartym miejscu na koniec. A jeśli uda się coś więcej? Tylko lepiej.
Nie uważa pan, że takie ogłaszanie się beniaminka w czwórce to trochę zbyt wysokie progi? Na początku lepiej byłoby spokojnie się utrzymać.
- Dlatego powiedziałem, że naszym celem będzie utrzymanie się w lidze, zajęcie miejsca w środku stawki, a to, co zdobędziemy ponadto będzie tylko procentowało na naszą korzyść. Proszę zwrócić uwagę, że to nie jest zespół, który jest w Kaliszu stworzony dopiero teraz. Tacy gracze jak ja i inni, którzy przybyli przed tym sezonem ten skład uzupełniamy. Patrząc przez pryzmat pierwszoligowego doświadczenia, myślę że celowanie w środek jest realne.
Przed sezonem rozegraliście jedynie pięć sparingów. Czy to nie będzie zbyt mało dla waszego zgrania?
- Myślę, że nie. Na treningach cały czas pracujemy nad techniką i taktyką. Ten zespół ze sobą już współpracował, a my, nowi, jakoś się do tego wszystkiego wkomponowaliśmy.
A osiągane przez was wyniki w jakiś realny sposób oddają wasz potencjał? Dwa mecze wygraliście, a trzy przegraliście.
- Każdy z nich był na innym etapie przygotowań. Część z przeciwników była na etapie odzyskiwania świeżości, a my mamy być w pełni sił na drugie-trzecie spotkanie. Niektóre drużyny wybrały inny cykl, co nie przesądza o tym, że nie będą zmęczeni w połowie sezonu.
Na koniec proszę jeszcze o wskazanie pańskich faworytów do awansu i kandydatów do spadku.
- Do awansu na pewno szykują się Śląsk Wrocław, Nielba Wągrowiec, a mocny zespół przygotowała również Ostrovia. Z pewnością te ekipy, a liczę, że my będziemy czarnym koniem.
A walka o utrzymanie?
- Aż tak dogłębnie ligi nie analizowałem (śmiech).